Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beksińscy. Rodzina śpiąca na bombie [WIDEO]

Urszula Wolak
Urszula Wolak

W filmie Jana P. Matuszyńskiego „Ostatnia rodzina” najbardziej dojmujący jest brak miłości. Uczucie spełnia się w życiu bohaterów jedynie w kontakcie z martwym człowiekiem. Ten rozpaczliwy i ostateczny akt jest oczywistym wołaniem o pomoc, która nie nadejdzie. Zimny ojciec nigdy nie otoczy syna troskliwą opieką, a matka - choć bardzo tego pragnie - nie zdąży nawiązać z nim nici porozumienia. Widać to właśnie w jednej z najbardziej poruszających scen filmowanej przez reżysera w konsekwentnie zdystansowany sposób.

WIDEO: Andrzej Seweryn: Lubię pracować z młodymi

Źródło: Dzień Dobry TVN

Kamera w „Ostatniej rodzinie” pełni bowiem rolę niemego obserwatora nieraz dramatycznych wydarzeń (opartych na faktach), które rozgrywają się w rodzinie Beksińskich (znanego malarza Zdzisława, jego żony Zofii i syna Tomasza - kultowego radiowca) w czterech ścianach ich klaustrofobicznych mieszkań, gdzieś w warszawskim blokowisku, postawionym w latach siedemdziesiątych.

Dzieło Matuszyńskiego zostało okrzyknięte najlepszym filmem tegorocznego Festiwalu Filmowego w Gdyni zdobywając tam Złote Lwy. Co o tym przesądziło? Na pewno nie styl reżysera (choć to wcale nie zarzut), który jest przeważnie przezroczysty, czerpiący najlepsze wzorce z kina klasycznego, hołdujący sztuce opowiadania, stroniący od ujawniania na ekranie wykorzystanych w filmie środków wyrazu. Tym jednak, co wyróżnia „Ostatnią rodzinę” na tle poprawnie opowiedzianych historii są aktorskie kreacje Andrzeja Seweryna (Zdzisław Beksiński), Aleksandry Koniecznej (Zofia) i Dawida Ogrodnika (Tomasz). To oni tworzą wielopłaszczyznowy portret skomplikowanych relacji rodzinnych, w których brak miłości bywa tak samo destrukcyjny jak jej nadmiar.

Demoniczny jest Zdzisław. Artysta - malarz, egocentryk pozbawiony empatii (którego Seweryn przyoblekł w kostium emocjonalnego chłodu), stojący w radykalnej opozycji do Zofii - żarliwie i poczciwie wypełniającej obowiązki żony i matki (Konieczna, nie boję się tego powiedzieć, dotyka prawdy postaci, stwarzając w historii polskiego kina najpiękniejszy portret filmowej matki). Tomasz jest wśród nich największym rozbitkiem. Wychowanym na nadwrażliwca buntownikiem, który nie może pogodzić się z otaczającym go światem (nieco nadekspresyjny, ocierający się czasem o groteskę Ogrodnik). Żąda coraz więcej, dając w zamian niewiele.

Koniecznie poznajcie Beksińskich - rodzinę, która przez lata żyła na bombie zegarowej. Nie słyszeli jej tykania? A może nie chcieli słyszeć, wszakże śmierć była oswojonym gościem w ich mieszkaniach. Zbierała swoje żniwa nie tylko w postaci umierających kolejno matek Zdzisława i Zofii, ale też pojawiała się jako przedmiot malarskich fascynacji artysty i wewnętrznych obsesji Tomka, czyhając w ukryciu na swoje kolejne ofiary z ostatniej takiej rodziny. Czyżby?

„Ostatnia rodzina”, Reż. Jan P. Matuszyński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski