Nie mógł chodzić, więc pojechał
Blisko 4,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu miał ochroniarz jednej z krakowskich firm jadący swym oplem w okolicach Skawiny. Kompletnie nieprzytomny kierowca został zatrzymany po najechaniu na tył poprzedzającego go samochodu.
Po sprawdzeniu alkotestem okazało się, że brak precyzji jego wypowiedzi uzasadniony jest stanem jego trzeźwości. Urządzenie pomiarowe wykazało, iż w wydychanym powietrzu 34-letni kierowca ma... 4,46 promila alkoholu. To zdaniem krakowskich policjantów rekordowy wynik w ostatnich latach; cud, że nie doszło do tragedii.
Zarzut jazdy po pijanemu, za co grozi kara pozbawienia wolności do 2 lat i 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów, zostanie przedstawiony zatrzymanemu po jego wytrzeźwieniu. Ponieważ jest on pracownikiem agencji ochrony, oprócz problemów sądowych czekają go także kłopoty zatrudnieniowe. Jego pracodawca powiadomiony o tym przestępstwie, zobligowany będzie do zwolnienia go z pracy. (MADE)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?