Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Benefis mistrza

JOT
Nasz mistrz olimpijski Robert Korzeniowski przebywał na urlopie. Jak mówił, czekał na te chwile długo, bo intensywne przygotowania do igrzysk, jak i same zawody uniemożliwiały mu wcześniej wybrać się na wakacje z rodziną.

Robert Korzeniowski odpoczywał we Włoszech

   Przebywający przez wiele miesięcy w roku mistrz chodu na treningach poza granicami kraju, chciał w końcu zabrać na urlop całą swą rodzinę. Państwo Korzeniowscy spędzili więc pół października we Włoszech, w Toskanii.
   - To był pobyt w domku, wśród pagórków, zagajników - mówi Robert Korzeniowski. - Urlop miał charakter aktywny, codziennie maszerowałem od 6 do 10 km. Były to dla mnie chwile krzepiące, robiłem to, co lubię najbardziej. Po igrzyskach, w wirze wielu spotkań i załatwień spraw w kraju, ucierpiał czas przeznaczony na sport. Chociaż ukończyłem karierę zawodnika, to ruchu nadal potrzebuję. We Włoszech mogłem się temu oddać z przyjemnością. Cieszę się, że rozruszała się cała rodzina, z wyjątkiem oczywiście malutkiej Rozalki. Ją nosiłem na rękach, natomiast żona Agnieszka i córka Angelika wielokrotnie towarzyszyły mi na trasie w marszobiegach. Mieliśmy w trakcie wakacji także program turystyczny, zwiedzaliśmy Florencje i Sienę. Znakomicie odpocząłem, by w kraju znów wpaść w wir kolejnych spraw...
   - Po powrocie do Krakowa od razu odwiedził Pan niepełnosprawnych...
   - Była to impreza w hali w Zielonkach, zwana Zachariaszadą, już w tamtym roku byłem wśród tych ludzi, odbyliśmy teraz nawet małą rundę chodu.
   - Jak wyglądają perspektywy Pana pracy w telewizji jako szefa programów sportowych?
   - Jeszcze formalności nie są zakończone, dotyczą one sfery organizacyjnej. Niczego dotąd nie podpisałem więc nie mogę wypowiadać się o swych planach w telewizji. Niemniej wierzę, że porozumiemy się niebawem i nową pracę rozpocznę.
   - Natomiast już w tę sobotę ma Pan wystąpić przed kamerami TVP (choć program będzie emitowany później)?
   - Krzysztof Jasiński zaprosił mnie do Teatru Stu w Krakowie, do programu Benefis Roberta Korzeniowskiego. Sam jestem ciekaw, jak to wypadnie. Nie zdradzono mi wszystkich szczegółów scenariusza, ale ogólnie orientuję się w formie programu, bo kiedyś brałem w nim udział jako gość, widziałem kilka innych w telewizji. Na ten benefis mają przybyć moi rywale i przyjaciele z chodziarskich tras, mistrzowie świata Hiszpan Francisco Fernadez i Rosjanin Ilja Markow.
Rozmawiał: (JOT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski