Beskid chce rewanżu za pucharową porażkę

Soła Oświęcim – Beskid Andrychów (godz.17)

Ten mecz ma personalne podteksty. Przemysław Knapik, który wcześniej, przez sześć lat trafiał dla Beskidu, teraz występuje w Sole. Z kolei zimą z Oświęcimia do Beskidu przeszedł Maciej Stróżak, który w Andrychowie wyrósł na pierwszego snajpera, a w Sole był niedoceniany, będąc zazwyczaj graczem rezerw. Będzie zatem chciał coś udowodnić byłemu szkoleniowcowi.

Beskid kilka dni temu przegrał u siebie z Sołą w Pucharze Polski 1:4. Wtedy nie miał zbyt wiele do powiedzenia. – Jednak teraz kadrę mam zdecydowanie mocniejszą – zwraca uwagę trener Krzysztof Wądrzyk. – Wrócili do składu Rafał Piszczek z Tomaszem Kaczmarczykiem, być może będzie też Tomek Moskała. Przegraliśmy w tym sezonie z Sołą już dwa razy, więc pora na zwycięstwo.

Z kolei w Sole nie będzie Dawida Dynarka. Pod znakiem zapytania stoi występ Kamila Szewczyka. Oświęcimianie mają świadomość, że po dwóch porażkach z rzędu margines błędu już wyczerpali. (ZAB)

MKS Trzebinia-Siersza – Partyzant Radoszyce (godz. 17)

Trzebinianie podejmują outsidera, który wiosną odebrał punkty nawet faworytom. – To zespół nieobliczalny – uważa Robert Moskal, trener MKS. – Mamy manko po ostatnim meczu z Wolanią, gdzie przegraliśmy dyktując warunki na boisku. Jednak dla mnie najważniejsze jest, by chłopcy uczyli się mojego stylu gry.

W Trzebini zabraknie Adriana Kukli.

(ZAB)

Poroniec Poronin – KSZO Ostrowiec Świętokrzyski godz. 17)

Po raz pierwszy w tej rundzie piłkarze Porońca zagrają na boisku we własnej miejscowości. – Przed nami kolejne trudne spotkanie. KSZO to nieobliczalny zespół, który potrafi wygrać z mocniejszą drużyną, by w następny spotkaniu przegrać z niżej notowanym rywalem – mówi trener Porońca Przemysław Cecherz.

– Ostatnio notuje słabsze występy, stąd zapewne będzie chciał się w meczu z nami „przełamać”. My mamy jednak swoje cele. Wracamy na swój stadion i chcemy się w tym spotkaniu zaprezentować z jak najlepszej strony. Mam nadzieję, że w porównaniu do meczu w Tarnowie, będziemy już dużo skuteczniejsi – dodaje trener Porońca.

(MZ)

Poprad Muszyna – Granat Skarżysko-Kamienna (godz. 17)

Do Muszyny przyjeżdża bardzo solidna drużyna, która jednak w rundzie wiosennej gra nieco słabiej. – Ostatnio brakowało nam aż czterech zawodników z podstawowego składu – mówi trener Popradu Kordian Wójs. – Teraz nasza sytuacja kadrowa jest lepsza i postaramy się postawić Granatowi, który jednak ma jeden z najlepszych składów w tej lidze. W sytuacji, w jakiej jesteśmy musimy walczyć o zwycięstwo z każdym przeciwnikiem.

(PAN)

Łysica Bodzentyn – Unia Tarnów (godz. 17)

– Nie ukrywam, że jedziemy do Bodzentyna po trzy punkty, to jest nasz główny cel. Cieszy mnie, że forma i dyspozycja naszej drużyny jest coraz wyższa. W meczach z czołowymi zespołami naszej grupy zagraliśmy bardzo dobrze, szkoda tylko straconego punktu w końcówce meczu z Sołą Oświęcim – stwierdził trener Unii Daniel Bartkowski.

Szkoleniowiec „Jaskółek” ze strony rywali najbardziej obawia się stałych fragmentów gry. – To mocna broń Łysicy, dlatego musimy wtedy być bardzo czujni w defensywie – mówi Bartkowski.

Zespół Unii do Bodzentyna wyjedzie w najmocniejszym składzie. Do gry, po wyleczeniu kontuzji, gotowy jest już bowiem obrońca Łukasz Jamróg, nikt z tarnowian nie pauzuje natomiast za kartki.

(PIET)

Wierna Małogoszcz – Wolania Wola Rzędzińska (godz. 17)

– Zespół Wiernej pogodził się już chyba ze spadkiem z trzeciej ligi, ale punktów za darmo na pewno nam nie odda – mówi trener Wolanii Grzegorz Tyl.

– Najbardziej obawiam się, czy moi zawodnicy wytrzymają mecz pod względem kondycyjnym. Ostatnio gramy bowiem co trzy dni, tymczasem nie jesteśmy drużyną zawodową.

W zespole Wolanii zabraknie dzisiaj pauzującego za żółte kartki Marcina Furmańskiego. Pod znakiem zapytania stoi także występ Patryka Szatko, który w ostatnich dniach był chory. Do zespołu wraca natomiast Artur Biały, co powinno być sporym wzmocnieniem ofensywy.

(PIET)