Bez Google’a?

Ale nie mogę im wybaczyć, że próbują objaśnić świat przy pomocy prymitywnej teorii spisku. Że podsycają lęki wyznawców tych teorii - i ich nienawiść do reszty obywateli, którzy myślą inaczej lub choćby wątpią. A jest to pewnie większość Polaków. Niegodziwych? Gorszych? Głupszych?

Tak właśnie twierdzą propisowskie gazety, które mają być kuźnią „narodowych mediów”. Oczom nie wierzę czytając w nich teksty iście stalinowskie. Co dalej, Pani Premier? Walka ze stonką?

Nienawiść i pogarda - obecne po obu stronach sporu, ale władza dysponująca aparatem przemocy powinna wykazać więcej odpowiedzialności - grzebią szanse Polski na rozwój. Podsycając wojnę polsko-polską PiS traci szansę wykrycia… grup interesów, które faktycznie rządzą światem.

Na początek podpowiem dwie: Apple i Google. Te korporacje uśmierciły w 10 lat kilkaset świetnie płatnych dotąd profesji, zniszczyły w skali globu pół miliarda miejsc pracy (w Polsce milion), odebrały 90 procent dochodów tradycyjnym mediom, zwłaszcza prasie, unicestwiły starą telefonię, wkrótce zrobią to z telewizją. Stworzyły nowy świat. Zarabiają na pomysłach i patentach. Ich dochody za ostatni KWARTAŁ są wyższe niż dochody Polski za cały rok.

To się nazywa postęp. Jak 90 proc. krajów korzystamy z niego kupując i montując cudze pomysły. Tak dziś wygląda świat i nawet 24-godzinna praca sejmowej maszynki do głosowania w celu zapewnienia PiS-owi całej, ale to całej władzy w państwie polskim nie sprawi, że dogonimy USA, albo choćby Niemcy.

Musimy mieć i sprzedawać własne przełomowe pomysły, idee, wynalazki. W przeciwnym razie, jak w państwie północnokoreańskim, będziemy słyszeć w „narodowych mediach”, że dobrobyt i szczęście, dane nam przez rząd przewyższają wszystko.

A grupy interesu i tak będą rosnąć. Bez nas.