W Oświęcimiu podróżni autobusu kursującego w kierunku Harmęży przed godziną 11 nie mogli wsiadać i wysiadać przez tylne drzwi. Te zostały zabezpieczone... miotłą.
Jak podejrzewają, chodziło o to, żeby skutecznie zablokować zepsute drzwi. W tym autobusie wcześniej zdarzało się, że po otwarciu przez kierowcę nie dało się ich już zamknąć i trzeba było jechać z otwartymi.
Pomysł na taką blokadę drzwi zastosowano po raz pierwszy. Pasażerowie byli oburzeni, że awaria została załatwiona tak prowizorycznie.
– Nie po to płacimy za przejazd, żeby jeździć takim złomem. Dlaczego nikt skutecznie nie naprawi tej awarii – komentowali.
– To narażenie zdrowia i życia pasażerów. Co by było, gdyby miotła wypadła i drzwi się otworzyły? – mówi Maciej Marwicz, który nadesłał nam zdjęcie. – No i ciekawe, co by na to powiedział urząd dozoru technicznego? – dodaje.
Część pasażerów nie kryła jednak rozbawienia całą sytuacją.
– Nasze MZK przechodzi wreszcie modernizację. Potrzeba matką wynalazku – żartowali.
Próbowaliśmy się skontaktować z szefostwem Miejskiego Zakładu Komunikacji w Oświęcimiu, by zapytać, czy takie zabezpieczanie to standard, ale bezskutecznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?