Bezradni w walce z sieciami telefonii komórkowej

- Aby operatorzy sieci komórkowych nie stawiali masztów w miejscach, gdzie zagrażają one zdrowiu i życiu, potrzebna jest zmiana przepisów - mówiła Barbara Gałdzińska-Calik ze stowarzyszenia "Nasze Bielany" podczas wczorajszej sesji Rady Miasta.

Zwróciła uwagę, że specustawa telekomunikacyjna z 2010 roku jest niezgodna z ustawą o planowaniu przestrzennym, więc należy zaskarżyć ją do Trybunału Konstytucyjnego.

Stowarzyszenie "Nasze Bielany" kilka lat temu wygrało walkę z siecią komórkową. Naczelny Sąd Administracyjny nakazał wtedy usunięcie masztów na Bielanach. Działacze z Krakowa doprowadzili też do powstania parlamentarnego zespołu ds. rozwoju sieci. Teraz apelują do władz miasta o stworzenie mapy ewidencji stacji bazowych, która powinna zawierać dokładne informacje o częstotliwości promieniowania.

We wczorajszej sesji Rady Miasta wzięli udział także mieszkańcy os. Polana Żywiecka. Zabrali głos w sprawie powstającego w pobliżu ich mieszkań masztu sieci Play.

Plan zagospodarowania, który obejmuje osiedle, zabrania stawiania tam stacji bazowych telefonii komórkowej. Niestety, osiedle leży w pobliżu bloku ul. Obozowej 36, gdzie taki maszt właśnie ma powstać. Ten teren jest położony już za granicami planu. Właściciele mieszkań, którzy obawiają się efektów szkodliwego promieniowania elektromagnetycznego, chcieliby się przeprowadzić, ale wielu z nich nie ma takiej możliwości. Wzięli kredyty we frankach, których wysokość przekracza teraz wartość mieszkań.

To nie jest ich jedyny problem: w pobliżu miejsca, gdzie ma stanąć maszt, mieszka wiele osób, które są chore na raka. Z chorobą nowotworową zmagała się też pani Bożena Leszkowicz, która w imieniu mieszkańców Polany Żywieckiej zabrała głos podczas sesji.

- Operatorzy, którzy mają duże możliwości finansowe, lobbują na rzecz rozwoju swoich sieci komórkowych, urzędnicy powinni jednak stanąć po stronie mieszkańców - apelowała pani Bożena.

Do Krakowa przeprowadziła się z Warszawy, gdzie również mieszkała w pobliżu stacji bazowej. Musiała zmienić miejsce pobytu, bo jest wrażliwa na promieniowanie, czego konsekwencją są poważne dolegliwości. Jej zdaniem, jeżeli nie można już zablokować decyzji o budowie masztu, powinno się przynajmniej kontrolować częstotliwość promieniowania. - Operatorzy nie powinni być powiadamiani o kontrolach, ponieważ mają możliwość zdalnej zmiany częstotliwości promieniowania - tłumaczy Bożena Leszkowicz.

Podczas sesji przedstawiciel prezydenta Jacka Majchrowskiego przedstawił też informację na temat raportu Najwyższej Izby Kontroli w sprawie stacji bazowych telefonii komórkowej. Urzędnicy tłumaczyli, że przepisy są tak skonstruowane, że nie pozwalają na wydanie zakazu operatorowi, bo ten będzie mógł napisać odwołanie i w ten sposób i tak w końcu osiągnie swój cel.

Po stronie mieszkańców stanęli radni, którzy są związani ze służbą zdrowia. Jerzy Friediger i Anna Prokop-Staszecka (oboje są z zawodu lekarzami) zwracali uwagę, że badania naukowe udowodniły szkodliwość promieniowania elektromagnetycznego dla zdrowia mieszkańców, zwłaszcza dzieci.

Radny Wojciech Kolarski z PiS zwracał uwagę, że pojedynczy poszkodowany ma małe szanse, kiedy chce zmierzyć się z wielką i wpływową korporacją. Podczas sesji padła też propozycja zorganizowania konferencji naukowej na ten temat.