MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Biała zjawa i wiśniowy fronton. Wspomnienie o księdzu Janie Kurczabie

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Ksiądz Jan Kurczab podczas pracy w kancelarii parafialnej
Ksiądz Jan Kurczab podczas pracy w kancelarii parafialnej Repr. z książki [/quot/]Ksiądz nie jest kapłanem dla siebie[/quot/]
3 sierpnia 1978 roku był gorącym, parnym dniem. Duszne powietrze u wielu osób powodowało złe samopoczucie. Narzekał na nie też ks. Jan Kurczab, proszowicki proboszcz, który tego dnia pokazywał członkom swojej rodziny fundamenty powstającego wikariatu. Kilka godzin później, podczas przygotowań do wieczornej mszy, zasłabł i trafił do szpitala. Jeszcze tego samego dnia zmarł.

FLESZ - Od 16 maja koniec stanu pandemii

od 16 lat

Proszowicką parafią nie kierował długo. Został do niej przeniesiony siedem lat wcześniej, 22 maja 1971 roku. Miał już wtedy 63 lata i mógł odmówić, ale zdecydowało posłuszeństwo woli biskupa. Czas jego parafialnych rządów wypada pamiętać głównie z dwóch powodów.

Pierwszym była sprawa odnowienia ściany frontowej miejscowego kościoła. W lipcu 1973 parafię czekała peregrynacja kopii Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Tymczasem zniszczony fronton wymagał pilnego odnowienia. Udało się na czas naprawić pęknięcia, wstawić żelbetowe wzmocnienia i pomalować ścianę na intensywny, wiśniowy kolor. W czasie peregrynacji kościół prezentował się o wiele lepiej. Niestety na skutek warunków atmosferycznych efekty remontu okazały się krótkotrwałe. Zastosowana farba (zapewne jedyna dostępna w czasach ówczesnych niedoborów) nie była odpowiednia do tego celu i po silnym deszczu „spłynęła”. Ksiądz Kurczab ogromnie przeżył to oraz oskarżenia części parafian, że jest winny całej sytuacji. Kościelny fronton doczekał się porządnego remontu dopiero na początku XXI wieku w czasie proboszczowania ks. Henryka Makuły, gdy dostępne były już fundusze unijne.

W latach 70. doszło też do wyodrębnienia z parafii proszowickiej parafii w Klimontowie. Starania o to trwały kilkanaście lat, ale dopiero w grudniu 1976 roku wyznaczono teren pod budowę kościoła. Dwa miesiące później bp Jan Jaroszewicz oddelegował do organizowania parafii ks. Stanisława Palimąkę, wikariusza z Proszowic. Budowa kościoła rozpoczęła się w kwietniu 1978, 15 października tegoż roku poświęcono kamień węgielny, ale ksiądz Kurczab nie doczekał tego momentu podobnie jak zakończeniu budowy wikariatu, którą zapoczątkował.

Księdzu Kurczabowi poświęcona jest wydana przez rodzinę biografia pt. „Ksiądz nie jest kapłanem dla siebie. Rzecz o księdzu Janie Kurczabie”. Mozna się z niej dowiedzieć, że urodził się 9 października 1907 roku w Zagości na Ponidziu jako najstarszy syn Marianny i Franciszka Kurczabów. Franciszek zmarł, gdy Jan był w wieku gimnazjalnym, ale matka wyszła za mąż po raz drugi, a ojczym okazał się znakomitym opiekunem dla dzieci.

– Warunki rodzinne, domowe, a nawet bieda, ukształtowały w najstarszym synu takie cechy charakteru jak pracowitość, oszczędność, umiejętność wyrzeczeń, solidarność – napisała Krystyna Długosz-Kurczabowa.

Ponoć decyzję o wyborze drogi kapłańskiej podjął, gdy idąc ze szkoły wzdłuż cmentarnego ogrodzenia, między grobami ukazała mu się biała postać, która wołała „ratuj nasze dusze”. Studia w kieleckim Seminarium Duchownym, rozpoczął w 1927 roku, a wśród wykładowców znajdował się m. in. ks. Józef Pawłowski z Proszowic, późniejszy błogosławiony. Na księdza został wyświęcony 19 czerwca 1932 roku. Jako wikariusz pracował kolejno w parafiach w Szydłowie, Chęcinach, Leszczynach, w parafii katedralnej w Kielcach, w Białogonie. Wreszcie w 1940 został proboszczem parafii Zagnańsk, by u schyłku życia trafić do Proszowic.

Ze wspomnień zamieszczonych w biograficznej książce wyłania się obraz księdza jako człowieka gościnnego, miłośnika teatru i dobrej literatury. Jednocześnie człowieka bezkompromisowego w sprawach zasadniczych, zdecydowanego antykomunisty. Ks. Kurczab miał m. in. odmówić odebrania przyznanego mu przez władze świeckie Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski.

Wbrew istniejącej tradycji po śmierci ksiądz Jan Kurczab nie został pochowany w Proszowicach, w grobowcu kapłańskim. Nie wiadomo dokładnie dlaczego tak się stało, ale faktem jest, że taka była jego ostatnia wola. Nie spoczął również na cmentarzu w Zagnańsku, gdzie jako proboszcz spędził ponad 30 lat. Został pochowany w swojej rodzinnej Zagości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski