MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Biało-czarne życie między żartem a medycyną

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
David Mbeda Ndege okazał się utalentowanym stand-uperem
David Mbeda Ndege okazał się utalentowanym stand-uperem Fot. Zbiory prywatne
Raciborowice. Opowiada na scenie o żulach, podrywaniu oraz swoim pochodzeniu, bo po mamie jest Polakiem, a po tacie Kenijczykiem.

Im więcej problemów stwarza mu życie, tym więcej żartów opowiada na scenie. Wyśmiewa trudności i jest lżej. Uczy też publiczność wymawiać swoje nazwisko. - Jest łatwe, zapisane fonetycznie - przekonuje David Mbeda Ndege. Na scenach pojawia się od 3,5 roku. Bywa przedstawiany jako pierwszy ciemnoskóry polski stand-uper.

Komentuje codzienną sytuację, wyśmiewa głupotę. - Nie muszę się wysilać, wymyślać absurdalnych sytuacji, bo jest ich wiele wokół mnie - mówi. David Mbeda Ndege mieszka w Raciborowicach w gminie Michałowice. Studiuje medycynę, gra na puzonie, opowiada anegdoty. Jakimś cudem ma na to czas. - To nie kwestia czasu, tylko organizacji - ripostuje szybko.

Jego pasją jest muzyka. Z braćmi, a ma ich trzech, założyli orkiestrę The Ndege Brothers. Najstarszy z nich Dominik gra na tubie, Olav na saksofonie, David na puzonie, a najmłodszy Benjamin na perkusji. Wszyscy należą też do orkiestry „Wieniawa”, znanej publiczności powiatu krakowskiego, melomanom z Krakowa i zagranicy.

Pan David ma swoje miejsce w krakowskim laboratorium komedii, należy do grupy Comedy Lab z Krakowa. Święci sukcesy na scenach np. II miejsce na Festiwalu Mazurskie Lato Kabaretowe MULATKA, I miejsce w najstarszym przeglądzie kabaretowym w Polsce na Lidzbarskich Wieczorach Humoru i Satyr, I miejsce na przeglądzie FERMENTY w Bielsko-Białej, nagroda osobowości scenicznej na przeglądzie KOPALNIAK w Wałbrzychu, nagroda specjalna na przeglądzie PAKA za stawianie czoła nietolerancji oraz na PACE III miejsce i nagroda publiczności. Ten ostatni występ na PACE był historyczny, bo ostatni organizowany w Rotundzie. Stand-uper z Raciborowic przyznaje, że był zestresowany, obawiał się, że nie zmieści się w czasie. 20 minut lub pół godziny, to dla niego mało. Zaczął odważnie, po kilku minutach zgasło światło... To nie był element scenografii. - Publiczność zaczęła wyjmować zapalniczki i śpiewać mi „przeżyj to sam”. Po chwili światło rozbłysło. Cała sytuacja mnie rozluźniła, pomyślałem, teraz nikt już nie będzie wiedział, jak długo trwa mój występ - śmieje się .

Lubi opowiadać o tym, co go otacza. Na scenie mówi, że jak chce być biały to jedzie do Kenii, a jak chce być czarny to jedzie do Polski. W żartach nikogo nie atakuje, tylko celnie komentuje wiele sytuacji. Sporo bohaterów jego żartów to żule. Uważa ich za ciekawych ludzi. - A w Krakowie są do tego kulturalni, bo to stolica kultury - mówi poważnie. - Zdarzyło mi się kiedyś, że zaczepił mnie żul, ale nie zwyczajną odzywką: Kierowniku! Nic takiego, bo to był pan żul. Powiedział: „Excuse me”. Odpowiedziałem: „Je ne comprends pas” (franc.: nie rozumiem -przyp. red.). Po czym usłyszałem: „Gracias, Gracias” (hiszp.: dziękuję - przyp. red.).

Pan David mówi, że marzeniem jego życia było ratowanie ludzi. Dlatego wybrał studia medyczne. Teraz mówi, że będzie bawić ludzi, a potem najwyżej zostanie lekarzem.

Gdy go pytają jaką zrobi specjalizację żartuje, że z informatyki, bo w dzisiejszych czasach lekarze i tak 80 proc. czasu spędzają przy komputerze. Zastanawia się też czy ciemnoskóry lekarz zdobędzie zaufanie pacjentów.

- Na scenie mam możliwość docierania do większej grupy ludzi i „otwierania im oczu”, jeżeli chodzi o sytuację obcokrajowców jak i lekarzy w Polsce - mówi. Ale myśli o tym poważnie i zachęca do podpisywania projektu obywatelskiego, który przygotowało Porozumienie Rezydentów zrzeszające młodych lekarzy, pielęgniarki, fizjoterapeutów i innych zawodów medycznych. To projekt, który miałby zmienić ich sytuację. Kończąc studia zastanawia się co robić, chce wyjechać do Kenii i Kanady, by przemyśleć wszystko.

Przyznaje, że jako ciemnoskóry człowiek w Polsce wciąż musi się liczyć z zachowaniami rasistowskimi. - Kryzys na Bliskim Wschodzie sprawił, że ludzie się boją obcych i rasistowskie zachowania nasiliły się - mówi. W pewnym momencie miał dość. Chciał stąd wyjechać, ale znalazł inny sposób na przezwyciężenie trudności. Wyśmiewa to na scenach komediowych w całej Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski