Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błażusiak miał wypadek, ale nie odniósł urazów

Artur Gac
Tadeusz Błażusiak reprezentuje Automobilklub Krakowski
Tadeusz Błażusiak reprezentuje Automobilklub Krakowski fot. archiwum
Sporty motorowe. Tadeusz Błażusiak trafił do szpitala, ale wypadek na trasie legendarnego rajdu Erzbergrodeo okazał się niegroźny w skutkach. Tuż po starcie Polak stoczył się z podjazdu i oberwał motocyklem.

Zawodnik Automobilklubu Krakowskiego, jako trzeci zawodnik na mecie prologu, ruszył w pierwszym szeregu do walki o szósty w karierze tytuł "króla Erzbergu", jednych z najsłynniejszych zawodów ekstremalnego motocyklowego enduro. Ściganie na "Żelaznej Górze", na terenie dawnej kopalni żelaza w miejscowości Eisenerz, Błażusiak chciał rozpocząć z impetem i błyskawicznie wysforował się na prowadzenie.

Równie szybko gwiazdor dyscypliny i zawodnik fabrycznego zespołu KTM musiał pożegnać się z rywalizacją w 21. edycji Red Bull Hare Scramble. Nieszczęściu Błażusiaka przyglądał się z dołu, zza linii startu Oskar Kaczmarczyk, który z powodzeniem zadebiutował w Erzberg Rodeo.

- Dojeżdżając do pierwszego zakrętu Tadeusz obrał krótszy tor jazdy i pojechał lewą stroną. Niestety, tam była mulda, która go wybiła i postawiła motocykl bokiem, co zakończyło się wywrotką. Tadeusz przeturlał się, po czym zaczął zbiegać z górki, a za nim leciał motocykl. Po chwili stracił rytm biegu i znów się wywrócił, a motor wpadł w niego. Więcej nie dostrzegłem, bo pojawił się tuman kurzu - relacjonuje.

To wtedy opatrzność czuwała nad Błażusiakiem. Spadająca maszyna zatrzymała się tuż nad głową "Taddy'ego", demolując kamerę zamocowaną na jego kasku. - Nawet nie chcę myśleć, co stałoby się z Tadeuszem, gdyby uderzenie nastąpiło kilkanaście centymetrów niżej. Po zawodach sam przyznał, że poczuł największe zagrożenie w karierze. Ostatecznie nie obyło się bez profilaktycznej wizyty w szpitalu, ale nie stwierdzono u Tadeusza żadnego urazu i został wypuszczony - odetchnął z ulgą Wojciech Błażusiak, brat i menedżer mistrza świata w enduro halowym.

Według starszego z braci Błażusiaków to nie błąd, ale bezpośredni kontakt z kolegą z zespołu Brytyjczykiem Jonny'm Walkerem pogrzebał szanse nowotarżanina. - Między zawodnikami w sposób oczywisty doszło do kontaktu z winy Walkera, który wjechał w Tadeusza. To logiczne, bo trudno obarczyć odpowiedzialnością motocyklistę, które w tym momencie przewodził stawce. Ponadto charakterystyka tego podjazdu nie wymuszała jazdy jedną "ścieżką" - tłumaczy menedżer "Taddy'ego".

Zwycięzcami zostało ex-aequo aż czterech zawodników: Walker (3:58.25), Niemiec Andreas Lettenbichler (obaj KTM), Hiszpan Alfredo Gomez i Brytyjczyk Graham Jarvis (Husqvarna).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski