W oczekiwaniu na dopłaty bezpośrednie dla rolników
Zgodnie z obowiązującą już Ustawą o płatnościach bezpośrednich do gruntów rolnych, o dopłaty będą mogli starać się rolnicy, którzy posiadają co najmniej 1 hektar gruntów rolnych utrzymywanych w dobrej kulturze rolnej. - Jeżeli ktoś ma na polu chwasty, to dopłat nie dostanie - mówi Krzysztof Kosiński, dyrektor Małopolskiego Oddziału Regionalnego ARiMR. Drugi warunek uzyskania dopłaty to prowadzenie upraw na działkach o powierzchni nie mniejszej niż 10 arów.
Problem rozdrobnienia to przede wszystkim problem Podhala. Na przeprowadzenie scaleń jest już za późno. ARiMR zaleca rolnikom posiadającym tak małe działki porozumienie się z właścicielami sąsiednich pól. - Wystarczy zwykła umowa pomiędzy rolnikami, dzięki której powierzchnia uprawy będzie większa niż 10 arów - wyjaśnia Piotr Dukielski, kierownik Biura Kontroli na Miejscu ARiMR w Krakowie. - Ważne jest, by danego gruntu dotyczył jeden wniosek o dopłatę, a potem rolnicy mogą tą dopłatą się podzielić. Docelowym rozwiązaniem powinny być jednak scalenia.
Rolnicy muszą pamiętać, że dane podane we wniosku o dopłatę będą sprawdzane. ARiMR szacuje, że w pierwszym roku kontrola obejmie nawet 10 proc. gospodarstw, czyli w Małopolsce - 21,6 tys. - Kontrolujący pojawią się w każdej wsi, co oczywiście ma pewne znaczenie psychologiczne - podkreśla Piotr Dukielski. - Lepiej będzie, jeżeli rolnicy nieco zaniżą powierzchnię upraw, bo za błędy będą dotkliwe kary. Jeżeli podczas kontroli okaże się, że powierzchnia upraw jest do 3 proc. mniejsza niż wykazał to rolnik we wniosku, to taki błąd będzie pomijany. Przy różnicy od 3 do 30 proc. za "nadwyżkę" powierzchni rolnikowi zostanie potrącona podwójna kwota, jaka przysługiwałaby za tę "nadwyżkę". Przy wykazanym błędzie dochodzącym do 50 proc. rolnik straci prawo do dopłaty na rok, a przy jeszcze większym - aż na 3 lata.
Dyrektor Kosiński twierdzi, że doświadczenia innych krajów unijnych wskazują na to, iż w pierwszym roku rolnicy zawsze wskazują większe powierzchnie upraw. - We Włoszech z wniosków o dopłaty wynikało, że powierzchnia jest 3-krotnie większa niż rzeczywista powierzchnia upraw w całym kraju - przypomina dyrektor.
Ciągle nie wiadomo, jaka będzie wysokość dopłat dla rolników i za jakie uprawy będzie przysługiwać. - Boimy się podawać szacunkowych kwot, bo potem padnie zarzut, że agencja coś już zakomunikowała, a potem zmieniono decyzje - zastrzega Krzysztof Kosiński. - Mówi się jednak o kwotach rzędu 160 zł za hektar plus 250 - 300 zł w zależności od rodzaju upraw. Fundacja Programów Pomocy dla Rolnictwa szacuje, że łączna dopłata może sięgać nawet 550 zł (z przeliczenia około 120 euro) za hektar.
Ostateczną wysokość dopłat określi rząd w specjalnym rozporządzeniu. Znajdzie się w nim także wykaz upraw objętych płatnościami uzupełniającymi. Według projektu, który przedstawiano już posłom, takimi płatnościami mają być objęte uprawy: chmielu, tytoniu, ziemniaków przeznaczonych na skrobię (niejadalne), zboża, rośliny wysokobiałkowe (groch, bobik, łubin słodki), len i konopie włókniste, wyka, rośliny przeznaczone na nasiona oraz rośliny na łąkach i pastwiskach. W tym ostatnim przypadku wymagane będzie co najmniej jedno koszenie lub wypasanie rocznie.
(GEG)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?