Poranionym zwierzęciem zaopiekowali się dwaj policjanci i kobiety z pobliskiego osiedla. Funkcjonariusze o zdarzeniu od razu powiadomili oficera dyżurnego, który usiłował sprowadzić fachową pomoc. Ta jednak długo nie nadchodziła. Pies cierpiał w upale. - To akurat czas festynów i pikników, kto więc ma głowę do takich spraw - skomentował z goryczą jeden z policjantów.
Z tego, co dowiedzieliśmy się na miejscu, ponoć nie były czynne tego dnia żadne miejscowe gabinety weterynaryjne. Pomoc wreszcie przyjechała z odległego o około 60 km Bolesławia. Kierowca samochodu schroniska dla bezdomnych zwierząt „Rufik” włożył rannego czworonoga do plastikowego pojemnika i ruszył w powrotną drogę…
Zadanie opieki nad bezdomnymi zwierzętami spoczywa na samorządzie gminno-miejskim. - Dlaczego akurat Bolesław, a nie odległe o 15 km Racławice, gdzie także jest schronisko? - zapytaliśmy burmistrza Dariusza Marczewskiego. - Spisaliśmy umowę z tamtą jednostką, bo jest po prostu tańsza. A ten przypadek będę wyjaśniał w poniedziałek - odpowiedział nam krótko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?