Dla zwierzaka z potężnym, nagim ogonem nie jest to sytuacja komfortowa. Bobry wymyśliły proste rozwiązanie. Zębami obcinają olbrzymie ilości gałązek i zanoszą je do wody.
Ciężko pracują od połowy jesieni aż do chwili, gdy lód zetnie taflę wody. Zatopiony w wodzie materiał zachowuje świeżość przez długi czas. Zaś zejście do spiżarni po posiłek wymaga jedynie krótkiego nurkowania i powrotu do suchej nory z naręczem pokarmu w pysku. Wędkarze za bobrzymi magazynami nie przepadają.
Gałęzie plączą żyłkę i praktycznie uniemożliwiają połowy ryb. Trudno, bobry tak już mają. I jeszcze coś. Proszę nie pytać, czy po ilości nagromadzonych przez zwierzaki zapasów można przewidzieć, kiedy nadejdzie zima. I czy będzie łagodna lub ostra. Bobry nic o zimie nie wiedzą. Nic a nic. Zawsze jesienią zapełniają spiżarnię. Są przezorne.
I tyle.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?