Boguski pomoże Wiśle, Dalin zagra osłabiony

Wiślacy podejmują dziś Nidę Pińczów. Mecz odbędzie się bez udziału publiczności, a szkoda, ponieważ krakowianie zagrają w ciekawym składzie. - Na pewno szansę gry otrzymają powracający do pełni sił Michał Czekaj i Rafał Boguski, tradycyjnie z kadry pierwszej drużyny dołączą do nas Fabian Burdenski i Michał Szewczyk - informuje trener Wisły II Maciej Musiał. W zespole krakowskim, który jest faworytem meczu, zabraknie kontuzjowanych obrońców Michała Bierzały i Bartłomieja Kolanki.

Nie popisali się w środę piłkarze Hutnika. Po serii siedmiu spotkań bez porażki w środę dostali baty od Soły Oświęcim (1:4). Po takim występie wypadałoby wstrząsnąć zespołem, ale trudno to zrobić, gdy kadra jest coraz mniejsza.

- Nie ma możliwości żadnych przesunięć - mówi trener Hutnika Nowa Huta Andrzej Paszkiewicz. - Do już kontuzjowanych, w tym Michała Gui i Patryka Serafina, dołączył Kacper Orłowski, który złamał palec. W tej chwili mam tylko czternastu zawodników. Może dołączę do kadry kilku juniorów, ale oni też mają swój mecz.

Ważne jest też, żeby wnioski wyciągnęli sami gracze. Zwłaszcza, że rywal jest mocny i będą musieli bardzo się natrudzić, aby zdobyć komplet punktów, a to jest celem hutników.

- Mają świadomość tego jak zagrali - dopowiada trener Paszkiewicz. - Różne rzeczy jednak zadecydowały o tej przegranej, choć w 80 procentach sami byliśmy jej winni. Musimy poprawić swą grę, żeby wywalczyć zwycięstwo. Sam rywal mnie nie obchodzi, może przyjechać z zawodnikami z pierwszej drużyny. Istotne jest, jak spiszą się moi gracze.

Dalin zagra z Wisłą Sandomierz, która wiosną potrafiła wygrać w Oświęcimiu z Sołą i ulec u siebie KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Na własnym boisku doznała aż sześciu porażek (więcej w grupie zaliczyło tylko KSZO - siedem).

- W tej grupie aż 90 procent drużyn jest nieobliczalnych - zwraca uwagę trener myślenickiej ekipy Krzysztof Bukalski.

W Dalinie nie zagrają Maciej Balawender i Krzysztof Kozieł (obaj za kartki) oraz Szymon Kiwacki (problem z okiem).

- To spore osłabienie drużyny. Mam jednak nadzieję, że ich zmiennicy okażą sie pełnowartościowymi zawodnikami - mówi Bukalski. I dodaje: - Jedziemy powalczyć w Sandomierzu. Nie otworzymy się przed rywalem. Musimy mocno się zabezpieczyć w obronie. Zagramy z kontry.