Bój o wodę

GRYBÓW

   Prawdziwy bój stoczyli na komisji gospodarczej Rady Miasta mieszkańcy osiedli Śródmieście, Sośnie Górne i Dolne oraz Biała Wyżna w Grybowie, by w planie budżetu na 2004 r. znalazły się wreszcie pieniądze na doprowadzenie tam wodociągu i kanalizacji miejskiej.
   - Praktycznie wszystkie gospodarstwa mają własne studnie, ale i z nich woda zaczyna uciekać - denerwował się mieszkaniec Osiedla Śródmieście. - Dla nas liczy się dosłownie każda kropla. Doszło do tego, że ludzie zamykają studnie na kłódki, bojąc się, aby ktoś nie podbierał im wody. Za poprzednich władz na próbne odwierty przeznaczono 30 tys. zł. Zrobiono jeden, na który wykorzystano tylko jedną trzecią kwoty. Niech urzędnicy wyjdą za biurek i zobaczą jak żyje się ludziom. Mieszkać wyżej w Grybowie, to przekleństwo. Ta część miasta wysycha...
   W ubiegłym roku do osiedli cierpiących na niedostatek wody dowozili ją najpierw strażacy, później Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej.
   - Oczywiście nie ma nic za darmo - dodaje inny grybowianin. - Za przywiezienie 2,5 tys. l przez strażaków zamawiający musieli płacić 40 zł, a teraz za beczkowóz "komunalki", w którym mieści się 5 tys. l. - 60 zł.
   W piątek grupa grybowian śledziła z ogromną uwagą przebieg posiedzenia komisji i gdy szykowała się w wolnych wnioskach do postawienia problemu na ostrzu noża, pewną awanturę uprzedzili Kazimierz Solarz, przewodniczący Rady Miasta i Antoni Motyka, przewodniczący komisji gospodarczej. Pierwszy z nich postawił wniosek, aby przenieść 5 tys. zł, które planowano przeznaczyć na nagłośnienie sali posiedzeń w Urzędzie Miasta, a drugi, by przesunąć 30 tys. z działu gospodarka miejska. Oba wnioski zostały zaaprobowane. Pieniądze te mają być przeznaczone na opracowanie podkładów geodezyjnych i projektu technicznego inwestycji wodociągowo-ściekowej w mieście.
Iga Michalec