MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Boy w Krakowie, Kraków w Boyu

Paweł Stachnik
21 grudnia 1874. Przychodzi na świat Tadeusz Boy Żeleński. Był krytykiem, ale też admiratorem Krakowa. Zawdzięczamy mu wspaniałe książki o tym mieście.

Ten piewca galicyjskiego i młodopolskiego Krakowa urodził się, o ironio losu, w Warszawie. Tam jego ojciec, uznany kompozytor Władysław Żeleński, pracował w Instytucie Muzycznym.

Dopiero w 1881 r. rodzina przeniosła się do Krakowa. Odtąd (przez następne 41 lat) życie Tadeusza toczyło się w cieniu Wawelu, a on sam nasiąkał krakowską atmosferą, zwyczajami, jednocześnie walcząc z nimi i obśmiewając je.

W Krakowie ukończył gimnazjum św. Anny, a potem - mimo artystycznych tradycji rodziny - rozpoczął studia medyczne na UJ. Niebawem zorientował się w pomyłce, lecz studia ukończył i lekarzem został, choć studiowanie przebiegło nie bez kłopotów. Najpierw Tadeusz wpadł w sidła hazardowej gry w karty, potem zaś uległ czarowi przybyłego do Krakowa Stanisława Przybyszewskiego, którego magnetyczna osobowość przyciągnęła do niego grono wyznawców.

Należał do nich i Żeleński, który ponadto podkochiwał się nieszczęśliwie w pięknej żonie Przybyszewskiego - Dagny. Przerwał wtedy studia i wszedł w środowisko krakowskiej bohemy artystycznej kręcącej się wokół Stacha, z którą prowadził hulaszcze życie w kawiarniach i restauracjach.

Po wyjeździe z Krakowa Dagny, Żeleński doszedł do siebie, zaliczył zaległe egzaminy, skończył studia i wyjechał na stypendium do Francji. Po powrocie został asystentem w szpitalu św. Łazarza, a później w Klinice Pediatrycznej UJ. Specjalizował się w pediatrii, prowadził badania, publikował w „Przeglądzie Lekarskim”, rozpoczął pisanie pracy habilitacyjnej. W 1904 r. ożenił się z Zofią Pareńską, pierwowzorem postaci Zosi z „Wesela” Wyspiańskiego.

Po powrocie z drugiego pobytu we Francji założył instytucję pod nazwą Kropla Mleka, na wzór francuskiej Goutte de Lait, zajmującą się higieną żywienia i pielęgnacją niemowląt. Został jej kierownikiem i doradcą medycznym. Jednak konflikty i zmiany personalne w Kropli i Klinice sprawiły, że zrezygnował z kariery naukowej i podjął pracę jako zwykły lekarz w Krakowskiej Dyrekcji Kolejowej. Mało brakowało, aby przyszły tytan literatury polskiej skończył w roli lekarskiego urzędnika… Stało się jednak inaczej.

W 1905 r. grupa krakowskich artystów zorganizowała w Kawiarni Lwowskiej przy ul. Floriańskiej kabaret literacki Zielony Balonik. Jego przedstawienia dzięki humorowi i aktualności szybko zyskały popularność. Z czasem do zespołu dołączył Żeleński, pisząc dla Balonika teksty. Wtedy właśnie jako pseudonim przyjął angielskie słowo „Boy”, bo jak wyznał później „Nie mogłem przecież tą samą firmą sygnować recepty i kupletu!”.

Wtedy też objawił się literacki talent Boya. Spod jego pióra wychodziły udane teksty kabaretowe: wierszyki, piosenki i skecze. Gdy zaś kabaret przestał istnieć, Żeleński zajął się przekładami z francuskiego. Złożyły się one później na wielotomową „Bibliotekę Boya” obejmującą prawie cały kanon literatury francuskiej.

Podczas I wojny światowej służył w Szpitalu Fortecznym w Krakowie, a następnie w stacji zbornej dla chorych na dworcu kolejowym. Kraków opuścił definitywnie w 1922 r. przenosząc się do Warszawy.

Krakowskie doświadczenia, miejsca i ludzi opisał w fenomenalnych książkach wspomnieniowych: „Znaszli ten kraj”, „Ludzie żywi”, „Plotka o Weselu”. W tej ostatniej przedstawił okoliczności słynnego bronowickiego ślubu Lucjana Rydla (którego był uczestnikiem) i jego literackiego odbicie w dramacie Wyspiańskiego. „Plotka…” do dziś jest jednym z najważniejszych źródeł tłumaczących genezę „Wesela”.

Inne na wskroś krakowskie dzieło Boya to „Słówka”, będące rodzajem wierszowanej kroniki życia Krakowa z lat 1900-1910. W niepowtarzalnym stylu kpił w nich z krakowskich przywar, śmiesznostek, dziwnych zwyczajów i komicznych postaci, niektóre zaś „Słówkowe” teksty weszły do codziennego języka („Z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz”, „Bierze się starego pryka i uroczyście się go tyka”, „Bo paraliż postępowy najzacniejsze trafia głowy”).

„Bo Kraków, taki, jakim go splot warunków uczynił, to było najoryginalniejsze miasto pod słońcem, z pewnością unikat na kuli ziemskiej wszech czasów” - napisał Żeleński w jednej ze swoich książek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski