Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bracia esbecy

Redakcja
Bracia Wiesław i Jacek Działowscy urodzili się, kształcili, a później pracowali w Krakowie. Dzieliła ich spora różnica wieku, sięgająca niemal 10 lat, więc do krakowskiej SB trafili w innym czasie. Służyli w niej do końca istnienia tej formacji, odchodząc formalnie 3 kwietnia 1990 r. Obaj przeszli przez Wydział II i przez Oficerską Szkołę nr 1 Centrum Wyszkolenia MSW w Legionowie, obaj też zajmowali kierownicze stanowiska.

Roksana Szczęch

Krakowski Oddział IPN i "Dziennik Polski" przypominają

Wiesław urodził się w 1935 roku jako drugie dziecko, a zarazem pierwszy syn w rodzinie Działowskich. Podanie o przyjęcie do pracy w Komendzie Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej (KW MO) w Krakowie złożył pod koniec marca 1962 r. W tym czasie miał już za sobą lata nauki w jednym z krakowskich techników, służbę wojskową w 5. Pułku Łączności w Warszawie, pracę w Okręgowym Urzędzie Telekomunikacji Międzymiastowej, rok studiów na Wydziale Elektrycznym AGH, członkostwo w Związku Młodzieży Polskiej i Towarzystwie Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Towarzystwa Krzewienia Kultury Świeckiej. Pozytywnie wyrażano się o nim i w miejscu zamieszkania, i w miejscu pracy.

Nieumiejętne działania

W kwietniu 1962 r. Wiesław Działowski zajmował już na stanowisku oficera operacyjnego w Wydziale II SB, tzw. kontrwywiadzie, który w rzeczywistości zajmował się głównie inwigilacją dyplomatów oraz zwykłych turystów. Wydział ten miał swoich rezydentów we wszystkich lepszych hotelach, do których kierowano "cudzoziemców dewizowych". W istocie więc jego zadania nie polegały na działaniach stricte _kontrwywiadowczych, ale na kontroli ruchu obcokrajowców. Działowski wkrótce został oddelegowany na tzw. kurs zerowy dla nowo przyjętych funkcjonariuszy SB. Następnie powrócił do swojej macierzystej jednostki. Po roku efekty jego pracy przedstawiały się następująco: prowadził dwóch tajnych współpracowników (TW), nie zarejestrował żadnych spraw, jedną przejął po innym esbeku, sam zorganizował jeden lokal konspiracyjny (LK) i zarejestrował jeden kontakt operacyjny (KO). Określono, że pracę operacyjną opanował słabo, a wiedza, którą zdobył w czasie służby, "_nie wystarcza jako pracownikowi operacyjnemu". Zdaniem zwierzchników Wiesław Działowski nieumiejętnie prowadził TW. Nadto początkowo zauważano pewne zahamowania w jego działaniach. Jeden z przełożonych pisał: "Pokutowało u niego niesłuszne przekonanie, że zapytanie o zdanie kogoś ubliżało mu". Z czasem - dodano - "zaczyna się tego pozbywać". Mimo wszystko uważano go za funkcjonariusza rokującego poprawę w pracy operacyjnej, pod warunkiem dalszych szkoleń. Wkrótce zakwalifikowano go do Rocznej Szkoły Oficerskiej Centrum Wyszkolenia MSW w Legionowie. Jako jej słuchacz w latach 1963-1964 wykazał się - zdaniem opiekunów kursu - zdyscyplinowaniem, aktywnością, odpowiedzialnością i inteligencją. W opinii wystawionej mu przez przełożonych czytamy: "Potrafił samodzielnie rozwiązywać problemy operacyjne. Na zajęciach był aktywny, wypowiedzi jego były na ogół konstruktywne. Charakteryzowało go poczucie odpowiedzialności za wypowiadane słowa". Wykazywał się błyskotliwością, ale i niesystematycznością. Świadczy o tym następujący fragment: "Nie czynił wysiłków w celu uzyskania lepszych rezultatów, choć leżało to w jego możliwościach. Mógłby być nawet jednym z przodujących słuchaczy w plutonie, przy bardziej systematycznej pracy". Jedyne trudności w przedstawianiu zagadnień przejawiał w czasie zajęć z przedmiotów polityczno-społecznych. Pośród pozostałych słuchaczy oraz prowadzących zajęcia cieszył się opinią osoby taktownej, lubianej, kulturalnej, zrównoważonej, posiadającej autorytet i aktywnie uczestniczącej w życiu szkoły oficerskiej. Takie cechy predestynowały go do pracy operacyjnej - polegającej w końcu na kontakcie z ludźmi. Na koniec szkolenia, przy zaznaczeniu wszystkich zalet i drobniejszych wad Wiesława Działowskiego, podkreślono, że w pierwszym okresie swojej pracy wymaga kontroli.

Wartościowy pracownik

Po ukończeniu szkoły oficerskiej Wiesław Działowski zajmował się zwalczaniem wywiadu USA w PRL. Z czasem nabierał coraz więcej doświadczenia, stając się samodzielnym pracownikiem. W 1966 r. Jerzy Sztuka, naczelnik Wydziału II, zapisał: "w sumie ppor. Działowski jest wartościowszym pracownikiem niż to było na początku roku 1965. Wyzbył się w dużej mierze oporów jakie go cechowały i stwierdzić trzeba że wartość jego osoby jako pracownika operacyjnego stale rośnie". Odnotowano poprawę w odniesieniu do "stylu pracy i inicjatywy" - założył jedną sprawę i zwerbował do współpracy kolejnych dwóch TW. Wkrótce awansował, zostając w 1967 r. inspektorem Wydziału II. Wzrost jego aktywności w pracy zawodowej szedł w parze z podnoszeniem wykształcenia - co było niezbędne do kolejnych awansów. W 1968 r. ukończył Zawodowe Studium Administracyjne na UJ. W następnych dwóch latach kształcił się w Studium Administracji na Wydziale Prawa i Administracji. Od stycznia 1969 r. kierował Grupą 1 Wydziału II. Niezmiennie cieszył się wyśmienitą opinią wśród kierownictwa. Swoje notowania w resorcie podnosił poprzez aktywną działalność w partii - był członkiem Oddziałowej Organizacji Partyjnej przy Wydziale II i wykładowcą szkolenia partyjnego. Z początkiem lat 70. prowadził już ośmiu TW, z których dwóch przebywało za granicą. Ponadto prowadził trzy sprawy ewidencji operacyjnej.

Szkolenie w KGB

Zaangażowanie partyjne i zawodowe przyniosło kolejny awans - w 1971 r. Wiesław Działowski został zastępcą naczelnika Wydziału II SB w Krakowie. Uzupełniał zarazem wykształcenie ogólne, co umożliwiało mu wskoczenie na kolejne szczeble bezpieczniackiej kariery. W 1975 r. ukończył dwusemestralne podyplomowe Studium Doskonalenia Kadr Kierowniczych przy Akademii Ekonomicznej w Krakowie, z wynikiem bardzo dobrym. Kierownictwo resortu darzyło go na tyle dużym zaufaniem, że postanowiono wysłać go na kurs organizowany przez "towarzyszy radzieckich". Przeszkolenie przez KGB otwierało drogę do najwyższych stanowisk w rodzimej bezpiece. Wiesław Działowski przebywał w Moskwie w latach 1975-1976, na specjalnym kursie w Wyższej Szkole Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (czyli KGB) przy Radzie Ministrów ZSRS im. Feliksa Dzierżyńskiego.
Po powrocie z Moskwy został zastępcą szefa SB na województwo krakowskie. Pięć lat później, gdy dotychczasowy szef SB, płk Adam Trzybiński, został mianowany komendantem wojewódzkim MO w Krakowie, Wiesław Działowski objął po nim stanowisko. Był szefem krakowskiej bezpieki aż do jej rozwiązania w 1990 r.

Skryci sąsiedzi

Jacek Działowski podanie o przyjęcie do KW MO w Krakowie złożył w styczniu 1970 r. uzasadniając, "decyzję pracy w organach Służby Bezpieczeństwa podjąłem ze względu na zainteresowanie i zaangażowanie w pracy politycznej oraz osobiste zainteresowanie zagadnieniami polityczno-ekonomicznymi i sądzę, że praca ta da mi więcej zadowolenia i możliwości zaangażowania się na tym odcinku". W ankiecie personalnej jako osobę polecającą jego kandydaturę wymienił brata Wiesława, pracującego wówczas na stanowisku inspektora Wydziału II SB. Jacek, podobnie jak brat, miał wykształcenie średnie i nieukończone - przerwane - studia wieczorowe na AGH. Ponadto na swoim koncie miał członkostwo w Związku Młodzieży Socjalistycznej, w PZPR i prawie 6 lat pracy zawodowej w Biurze Studiów i Projektów Energetycznych "Energoprojekt" w Krakowie.
Ponownie przeprowadzono wywiad środowiskowy. O rodzinie Działowskich odnotowano wówczas: "są sąsiadami skrytymi i nie utrzymują z nikim kontaktów. Społecznie w miejscu zamieszkania nie udzielają się. Opinię rodzina Działowskich posiada dobrą. Nie stwierdzono, aby rodzina Działowskich posiadała rodzinę poza granicami Polski jak też i w krajach kapitalistycznych. Rodzina Działowskich nie utrzymuje kontaktów z klerem jak też nie stwierdzono aby posiadali kogoś w rodzinie w klerze".

Dojrzałość polityczna

Jacka Działowskiego przyjęto z dniem 1 marca 1970 r. na okres służby przygotowawczej i skierowano na stanowisko inspektora Grupy Inspektorów Operacyjnych Wydziału III SB. Wydział ten odpowiedzialny był za zwalczanie opozycji antysystemowej, a przez pewien czas także za zabezpieczenie interesów PZPR w gospodarce. W pierwszych miesiącach służby Jacka Działowskiego oddelegowano na kurs dla nowo przyjętych funkcjonariuszy. W połowie 1971 r., jako inspektor w Wydziale III, zajmował się sprawami "ochrony gospodarki narodowej w PRL". W opinii z 1971 r. czytamy: "z pracy zawodowej wywiązuje się należycie. Jest pracownikiem chętnym do pracy i zdyscyplinowanym. Szczególną aktywność wykazał w okresie wypadków grudniowych ub. roku, organizował pracę na jednym z najbardziej zagrożonych obiektów". Po ponad roku został skierowany do Oficerskiej Szkoły nr 1 CW MSW w Legionowie, gdzie wcześniej szkolony był jego brat Wiesław. Prowadzący zajęcia pisali o Jacku Działowskim: "do zajęć zawsze przygotowany i brał w nich aktywny udział. Posiada dużą łatwość w referowaniu swych myśli ustnie i w piśmie. Wypowiedzi jego są zawsze jasne, ścisłe i precyzyjne. Potrafi samodzielnie stawiać problemy operacyjne i prawidłowo je rozwiązywać. Wykazuje umiejętność kojarzenia, wiązania wiedzy z różnych przedmiotów. Potrafi wiązać teorię z praktyką operacyjną. […] widać u niego dojrzałość polityczną, dużo rozwagi i poczucia odpowiedzialności. […] Jako członek egzekutywy POP wpływał pozytywnie na postawy innych słuchaczy, aktywnie organizował życie społeczno-polityczne w grupie. Swoją postawą i działalnością zyskał duży autorytet w kolektywie. Umie nawiązywać i układać stosunki z innymi osobami. Jest zawsze opanowany, grzeczny, taktowny, uprzejmy w stosunku do innych, posiada znaczną ogładę towarzyską. Wykazuje duże predyspozycje do pracy społecznej. Posiada spore zdolności organizatorskie. Jest ambitny, każde zadanie stara się wykonać z wyróżnieniem. […] zachowanie jego przez cały okres pobytu w szkole było pod każdym względem wzorowe".

Stały dopływ informacji

Po ukończeniu szkoły oficerskiej młodszy z braci Działowskich powrócił do Krakowa. W maju 1973 r. awansował na starszego inspektora Grupy Operacyjnej Wydziału III. W tym czasie był dobrze oceniany przez naczelnika Wydziału III. Podkreślając jego samodzielność w pracy, energiczność, uprzejmość, stanowczość i kulturę, doceniano jego pracę z agenturą i dążenie do podnoszenia kwalifikacji. W 1974 r. był na II roku studiów w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Krakowie. W czerwcu 1975 roku przeniesiono go do nowo powstałego Wydziału III-A SB, który zajmował się sprawami gospodarczymi. Uważano go za najlepszego z pracowników, "posiadających zapewniony dopływ informacji o zagrożeniach występujących w obiektach"__(czyli w zakładach pracy). W roku 1976 był słuchaczem Studium Administracyjnego UJ.
Jacek Działowski równo po dwóch latach służby został mianowany kierownikiem Sekcji 6 Wydziału III-A SB. W 1981 r. w miejsce Wydziału III-A powołano Wydział V. Pion ten przejął zagadnienia związane z gospodarką, w tym między innymi rozpracowanie struktur NSZZ "Solidarność" w zakładach przemysłowych. W latach 1981-1984 funkcję kierownika sekcji w Wydziale V sprawował właśnie Działowski.

Czym skorupka za młodu

Bracia Działowscy zostali zwolnieni z resortu 3 kwietnia 1990 r. Wiesław Działowski w SB spędził 35 lat i odchodził w stopniu pułkownika MO. Z kolei Jacek - po 20 latach i w stopniu kapitana MO. Obaj pełnili funkcje kierownicze, obaj byli zaangażowani w walkę z opozycją. Ich aktywność w komunistycznym aparacie represji nie była - jak można sądzić - przypadkowa. Nie można w tym miejscu pominąć podania informacji, że ich ojciec, Kazimierz, był członkiem PZPR. Dodajmy jeszcze, że Wiesław, zanim trafił do technikum, kształcił się w obsadzonym komunistyczną kadrą i krzewiącym ateizm liceum Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Nakładają się zatem trzy czynniki, które często uwarunkowują ludzkie wybory: środowisko, wychowanie, predyspozycje. Istotnym szczegółem, którego nie powinno się pomijać, analizując obsadę stanowisk w SB, jest kwestia wykształcenia. Lata 60./70. są czasem, gdy do bezpieki trafiają osoby po studiach, a większość funkcjonariuszy SB kształci się na uniwersytetach. Jest to związane ze zmianą metod pracy operacyjnej, które zamiast masowych represji (z wyłączeniem czasu stanu wojennego) nakierowywane są na dezinformację i dezintegrację środowisk opozycyjnych.
Autorka pracuje w Oddziałowym Biurze Edukacji Publicznej IPN w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski