Najbardziej aktywny, jeśli chodzi o strzały, w Garbarni był Paweł Nowak, ale to Sebastian Leszczak - właśnie po podaniu Nowaka - zdobył gola, który pozwala "Brązowym" nadal marzyć o opuszczeniu ostatniej lokaty w tabeli, a może i o uniknięciu degradacji. Leszczak, pytany o to, jak jego drużyna (która z dwunastu spotkań przegrała aż osiem), znajduje motywację do dalszej gry, odparł odważnie: - W tych dwunastu meczach może tylko dwie drużyny były od nas ciut lepsze. Brakowało nam szczęścia. Na przykład w meczu z Pelikanem Łowicz mogliśmy do przerwy prowadzić 3:0 (a skończyło się klęską krakowian 0:5 - przyp. fil).
Potem skrzydłowy Gabarni zdobył się na bardziej refleksyjną ocenę szans swej ekipy: - Tylko dzięki ambicji i woli walki w kolejnych meczach możemy uciec ze strefy spadkowej.
Łukasz Cichy nie grał w pierwszym zespole Garbarni od 18 maja. Leczył uraz kolana (miał problem z kłykciem). - Potrzebowałem czasu, by się wyleczyć. Grałem w rezerwie, strzeliłem parę bramek. Musiałem nabrać pewności siebie. Dochodzę do formy, jest coraz lepiej. A ze zdrowiem jest już dobrze - powiedział napastnik.
Cichy w ubiegłym sezonie strzelił cztery gole - tyle samo co Marcin Siedlarz, który teraz jest zawodnikiem I-ligowej Floty Świnoujście, ale w tym sezonie zagrał w niej... 3 minuty. Najlepszy snajper Garbarni w poprzednim sezonie Mateusz Broź (18 bramek) występuje obecnie w II-ligowym Motorze Lublin, ale w dziesięciu meczach (w tym zaledwie jednym przez 90 minut) nie zdobył ani jednego gola. Dla nich to za wysokie progi? A tak bardzo przydaliby się Garbani...
(FIL)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?