Bratanki zamiast Rosjan

A tak chciałem zagrać z Rosją - mówi trener Franciszek Smuda Fot. Wacław Klag

Ze spotkań z tak mocnymi rywalami cieszył się w krakowskim hotelu Sheraton Zbigniew Boniek, mówiąc, że wreszcie skończą się potyczki kadry Franciszka Smudy z drużynami, które, grając w eliminacjach mistrzostw Europy, mają inne priorytety. Tymczasem wczoraj stało się jasne, że o ile na mecz z Włochami we Wrocławiu 11 listopada rozpoczęła się już sprzedaż biletów (poprzez portal www.KlubKibicaRP.pl, kosztują od 60 do 180 zł), o tyle Rosjan zastąpią Węgrzy, rywal znacznie słabszy.

- Rosjanie wyrazili chęć rozegrania z nami meczu, ale 11 listopada - mówi rzeczniczka PZPN Agnieszka Olejkowska. - Już w trakcie piątkowych negocjacji było blisko zerwania rozmów z Rosjanami, ale poprosili o wstrzymanie się na weekend. W poniedziałek ostatecznie potwierdziło się, że nie mogą zagrać z nami 15 listopada - dodał dyrektor reprezentacji Konrad Paśniewski.

Według informacji PAP, Rosjanie w ogóle nie będą grali 15 listopada ze względu na ustalenia rosyjskiej federacji z przedstawicielami tamtejszej ekstraklasy. Liga rosyjska zmienia bowiem system rozgrywek - w bieżącym sezonie przechodzi na europejski system jesień - wiosna. Obecny, przejściowy okres składa się więc z trzech rund (od wiosny do wiosny) i zakończy przed Euro 2012.

Do meczu z Włochami, czterokrotnymi mistrzami świata, polscy piłkarze będą się przygotowywać we Wrocławiu. Po nim przeniosą się do Grodziska Wlkp. Spotkanie z bratankami, którzy nie wystąpią na Euro, zostało zaplanowane w Poznaniu. Następny mecz naszej kadry, w grudniu, odbędzie się prawdopodobnie w Turcji z udziałem jedynie piłkarzy z polskiej ligi.

W lutym ma się zaś odbyć otwarcie Stadionu Narodowego. Najpierw, 11 lutego, o Superpuchar zagra mistrz kraju Wisła Kraków, ze zdobywcą Pucharu Polski Legią Warszawa. Następnie do stolicy mają przyjechać Portugalczycy. To wcale jednak nie jest przesądzone, bo według nieoficjalnych informacji do meczu nie dojdzie, jeśli Portugalia znajdzie się z nami w jednej grupie na Euro (losowanie 2 grudnia w Kijowie). - To przedwczesne spekulacje, bo najpierw Portugalia musi się w ogóle zakwalifikować do mistrzostw - mówi Grzegorz Lato. Gdy my będziemy mierzyć się z Włochami i Węgrami, ekipę Paula Bento czeka baraż z Bośnią i Hercegowiną.

Krzysztof Kawa

Męki przed telewizorem

Gdy poprosiliśmy Zbigniewa Bońka o opinię na temat ostatnich występów naszej reprezentacji, stwierdził, że meczu z Koreą Południową nie oglądał. - O tej porze (godz. 13 - przyp. KRZYK) miałem spotkanie biznesowe, a potem poszliśmy na obiad - stwierdził. - Ale proszę się nie doszukiwać w tym podtekstów. Po prostu nie przypuszczałem, że o tej porze może odbywać się mecz. Ale podziwiałem naszą drużynę, bo zremisować 2-2, obojętnie, czy Korea była w pierwszym, drugim, czy szóstym składzie, to jest sztuka, która się wielu nie udawała. Mecz w Niemczech z Białorusią (2-0) chciałem oglądać, ale siadłem przed telewizorem i po 20 minutach mnie oczy bolały, bo człowiek jest przyzwyczajony do innych standardów, high-definition, itd. (transmisja była fatalnej jakości - przyp.). No, ale się pomęczyłem, pomęczyłem i prawie do końca obejrzałem. Wrażenia? Pozytywne. Widać, że drużyna idzie do przodu, cementuje się, jest w niej jakiś potencjał. Za długo jednak grałem w piłkę, by wpadać w jakąś euforię.

(KRZYK)