Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brawa dla bramkarzy

Bogdan Przybyło
Krzysztof Michalec (z lewej) nie wykorzystał tego rzutu karnego
Krzysztof Michalec (z lewej) nie wykorzystał tego rzutu karnego fot. Michał Gąciarz
Grupa zachodnia. Po golu Bieszczanina Jutrzenka zwyciężyła w Piaskach Wielkich.

Orzeł Piaski Wielkie0
Jutrzenka Giebułtów1 (0)
Bramka: 0:1 Bieszczanin 86.
Orzeł: D. Wiśniewski - Kubera, Duszyk, Spolitakiewicz, Krajewski - Bruzda (83 Kapera), Wajda, Chodźko (79 Strojek), ZelekI, Czyżowski (60 Adamczyk) - Wędzony.
Jutrzenka: Wałach - BizońI, Brud, Michalec, Wszołek (80 Szaroń) - Kardas (64 Ciastoń), Balawender, Tabak, Kaczor, Litewka (90 Kiwacki) - Bieszczanin.
Sędziowała: Sylwia Biernat (Kraków). Widzów: 80.

Widać było, że zmierzyły się drużyny z czołówki tabeli, ochoty do gry im nie brakowało, i mecz mógł się podobać. Obie strony stworzyły sobie trochę sytuacji bramkowych, chociaż gorzej było już ze skutecznością.

Nawet w doskonałej okazji, w jakiej znalazł się w 11 min Michalec. Sędzia podyktowała wówczas rzut karny dla gości - ta decyzja wywołała sporo kontrowersji, co spowodowało, że już do końca różne postanowienia kogoś z trójki arbitrów rodziły wielkie poruszenie - za zagranie piłki ręką przez Czyżowskiego. Obrońca Jutrzenki wykonując „jedenastkę” trafił w słupek, a Wiśniewski złapał piłkę.

Bramkarz Orła kilka minut wcześniej powstrzymał Bieszczanina, od początku dobrze się spisywał. Podobnie jak jego vis-a-vis Wałach, który jest wychowankiem klubu z Piasków Wielkich.

Piłkarze Orła szybko starali się odpowiedzieć Jutrzence, ale najpierw Chodźko nie przejął doskonałego podania Bruzdy, a po chwili Wałach w świetnym stylu obronił mocne uderzenie Wajdy z dystansu.

Tak samo gra toczyła się zaraz po zmianie stron. Raz z jednej, raz z drugiej strony ktoś oddawał strzał - zaczął Tabak, który wystąpił z obandażowaną głową, były to skutki środowej konfrontacji w Pucharze Polski przeciwko Garbarni Kraków - ale obaj golkiperzy wciąż należeli do wyróżniających się postaci.

Mniej więcej od 60 min przewagę jednak uzyskała Jutrzenka, zamykając rywali na długie okresy na ich połowie. Gospodarze z rzadka przedzierali się na przeciwną stronę, ale każde ich wyjście niosło zagrożenie. Cóż z tego, skoro np. Adamczyk czy Chodźko nie umieli celnie strzelić.

Potrafił za to w końcu skierować piłkę do siatki Orła Bieszczanin. Z dużą łatwością przebiegł pomiędzy jego stoperami i osamotniony Wiśniewski nie był w stanie nic zrobić.

Dopiero wtedy miejscowi rzucili się do zdecydowanego szturmu. Dlaczego nie wyrównali, to najlepiej wie Kapera. Mając przed sobą leżącego Wałacha i pustą bramkę, pozwolił mu wstać i skutecznie interweniować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski