Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bronowice ugrzęzły w korkach. Dziś może być jeszcze gorzej [ZDJĘCIA, WIDEO]

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Transport. Po zamknięciu ulicy Armii Krajowej kierowcy samochodów osobowych i autobusów wpadli w komunikacyjną pułapkę

Sprawdził się czarny scenariusz w Bronowicach. Na dziesięć dni (do 12 lutego) zamknięta została jedna z głównych arterii komunikacyjnych Krakowa - ulica Armii Krajowej. Na pobliskich ulicach od razu pojawiły się gigantyczne korki. Przez cały weekend tkwiły w nich nie tylko auta osobowe, ale i autobusy komunikacji miejskiej. Wszystko dlatego, że nie ma odpowiedniego objazdu. A dziś zatory mogą być jeszcze większe.

Korki w Bronowicach pojawiły się już w sobotę przed południem, kilka godzin po zamknięciu fragmentu ul. Armii Krajowej, którym można było dojechać do ronda Ofiar Katynia. Kolejarze remontują tam wiadukt (w ramach przebudowy linii PKP między stacjami Mydlniki i Kraków Dworzec Towarowy). Droga ze względów bezpieczeństwa została wyłączona z ruchu. Zarówno dla aut, jak i dziewięciu linii autobusowych MPK urzędnicy miejscy wyznaczyli objazd przez wąską ul. Zielony Most i Katowicką (przejazdu nie ma bowiem również m.in. przez ul. Rydla, która mogłaby być trasą alternatywną). I to tam sytuacja była najgorsza.

Autor: Piotr Drabik

- Utknąłem tu na ponad pół godziny. Już powinienem wracać z kolejnego kursu - denerwował się kierowca autobusu linii nr 278, a wraz z nim pasażerowie. „Na ulicy Zielony Most występują bardzo duże utrudnienia w kursowaniu autobusów. Opóźnienia sięgają kilkudziesięciu minut” - taki komunikat pojawił się na facebookowym profilu MPK.

- Ponad godzinę stoimy w korku. Nie wyobrażam sobie, jak to będzie wyglądało w poniedziałek - skarżył się pan Jacek, pracownik firmy montażowej z Bronowic. Z kolei Filip Odrobiński, prowadzący w Bronowicach swoją firmę, również tkwiąc w sobotę po godz. 11 w gigantycznym korku na ul. Zielony Most, skarżył się, że żadne służby nie próbują kierować ruchem i w ten sposób próbować rozładować korki. Na ul. Zielony Most, pod wąskim wiaduktem ruch prowadzony jest bowiem wahadłowo. Działa tam co prawda sygnalizacja świetlna - wskazująca, z której strony mogą jechać kierowcy - ale przy tak dużym ruchu jak weekend nie zdawała ona egzaminu. - Co z tego, że mam zielone światło, skoro nie mogę wjechać do tunele, bo tam stoją w korku auta jadące z naprzeciwka... - wskazywał kierowca Michał Wierzbicki.

Mimo tak ogromnych utrudnień (można się ich było przecież spodziewać) w sobotę przed południem ani na ul. Zielony Most, ani na Katowickiej nie było inspektorów z MPK i ZIKiT. Choć jeszcze w zeszłym tygodniu zapewniali, że będą czuwać nad płynnością ruchu. Dopiero około godz. 11.30 pojawili się policjanci. Choć korkom nie zapobiegli, udało się im nieco upłynnić ruch pod wiaduktem na ul. Zielony Most. Musieli też kierować ruchem na skrzyżowaniu Katowickiej i Radzikowskiego, gdzie... popsuła się sygnalizacja.

Mieszkańcy Bronowic nie mają wątpliwości, że dziś sytuacja będzie jeszcze gorsza. - Pojawi się na ul. Zielony Most więcej aut, autobusy MPK i busy będą kursować częściej. Nie będziemy mieli jak dojechać do swoich domów - mówi pani Bożena, mieszkanka Bronowic.

Wczoraj zapytaliśmy urzędników ZIKiT, jak zamierzają zareagować na komunikacyjny paraliż i pomóc przede wszystkim mieszkańcom Bronowic. - Jedynym wyjściem jest wprowadzenie zasady, że przez najbliższy tydzień na ulicę Zielony Most mogą wjeżdżać tylko okoliczni mieszkańcy - mówi Łukasz Franek, wicedyrektor ZIKiT. Takie rozwiązanie jednak jeszcze bardziej utrudniłoby pozostałym kierowcom m.in. wyjazd z Krakowa w stronę Olkusza. Dziś urzędnicy mają podjąć w tej sprawie decyzję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski