Budowlanka się sypie

Spada liczba bankructw

   Od początku roku plajtę ogłosiło 860 firm, podczas gdy rok temu w tym samym okresie krach finansowy dotknął już przeszło 1200 przedsiębiorstw. Przedsiębiorcy badani przez Euler Hermes uważają, że pomimo poprawy na rynku w niektórych jego segmentach dalej niebezpiecznie jest prowadzić biznes. Zalicza się do nich sprzedaż hurtowa. To właśnie wśród hurtowni odnotowano najwięcej plajt w tym roku - blisko 200, przy czym jedna piąta z nich to firmy zajmujące się hurtową sprzedażą materiałów budowlanych, a 14 proc. upadłych przedsiębiorstw prowadziło hurtownie wyrobów spożywczych. Ankietowani przedsiębiorcy uznali, że najmniej ryzykownym przedsięwzięciem w tym sektorze rynku jest sprzedaż alkoholi i farmaceutyków.
   Materiały budowlane i żywność to produkty, na których potknęli się nie tylko sprzedawcy, ale również producenci. Ponad 30 proc. ze 170 bankructw odnotowanych w tym sektorze dotyczy właśnie branży budowlanej i spożywczej.
   Skoro upadają producenci i hurtownie, dobrze nie może powodzić się sprzedawcom. Badania pokazują, że 20 proc. ze 140 upadłości ogłoszonych na rynku sprzedaży detalicznej dotyczy sklepów z materiałami budowlanymi. Odwrotnie sytuacja wygląda na rynku farmaceutyków - hurtownie radzą sobie nieźle, ale plajtują apteki (25 proc. bankructw).
   Według Euler Hermes duża liczba upadłości w sektorze budowlanym to efekt kilku czynników. Po pierwsze, branża wciąż nie może wyjść z zapaści, w jakiej znalazła się przed trzema laty, po drugie, pogrążył ją wyższy VAT obowiązujący od 1 maja i trzeci wreszcie powód, to zasada domina, niszczącą jak nigdzie indziej. Na powiązanym wieloma relacjami rynku budowlanym, bankructwo jednej firmy pociąga za sobą upadłość wielu innych. (ET)