Budżet dla radnych czy zwykłych mieszkańców

Lidia Baranowska z miechowskiej Rady Miejskiej jest tym faktem zbulwersowana. - Ludzie do mnie dzwonią z pytaniami, czy budżet obywatelski jest dla nich, czy dla radnych. Przecież moi koledzy z rady mają budżet gminy, do którego mogą zgłaszać swoje propozycje inwestycji, czy innych zadań do wykonania. Nie muszą sięgać po stosunkowo niewielkie środki, które zostały oddane do dyspozycji mieszkańców. Tymczasem oni znaleźli sobie sposób, by zdobyć pieniądze na sprawy, o które bezskutecznie upominają się w swoich interpelacjach - przekonuje radna Baranowska.

Wśród pomysłów zgłoszonych do realizacji w ramach Budżetu Obywatelskiego autorami lub współautorami czterech są radni. Tomasz Bujak (wspólnie z Barbarą Adamską) złożyli projekt wykonania nowego asfaltu na ulicy Szewskiej. Helena Kruszec chce remontu „ciągu jezdno-pieszego” łączącego ulice Sienkiewicza i Podzamcze. Mateusz Sobecki (ze Zdzisławem Gazdą) zgłosił budowę chodnika i progu zwalniającego przy Szkole Podstawowej nr 2. A Tomasz Belica chciałby przywrócenia fontanny na miejskim rynku.

Burmistrz Dariusz Marczewski nie widzi w inicjatywie radnych nic złego. - Postępujemy zgodnie z regulaminem budżetu obywatelskiego, który sami przyjęliśmy. Radny, podobnie jak każdy inny mieszkaniec, ma prawo zgłosić swój projekt. Ja jestem bardzo wdzięczny zarówno radnym, jak i wszystkim pozostałym autorom pomysłów za to, że wykazali się aktywnością. To świadczy o tym, że interesują się sprawami miasta - przekonuje. Również Tomasz Bujak jest zaskoczony zarzutami ze strony radnej Baranowskiej.

- Jestem tak samo jak pani Baranowska i kilka tysięcy ludzi obywatelem Miechowa i zgodnie z regulaminem miałem prawo swój projekt zgłosić - zaznacza.

W tej chwili projekty zgłoszone do dofinansowania w ramach budżetu obywatelskiego zostaną poddane weryfikacji formalnej przez powołany w tym celu zespół. Lidia Baranowska zwraca uwagę, że w jego składzie znalazł się m. in. Tomasz Bujak (jako przedstawiciel Rady Miejskiej) oraz Kamil Adamski (syn współautorki projektu złożonego przez radnego Bujaka) jako przedstawiciel Urzędu Miasta. - To już jest przesada. Przecież te osoby faktycznie będą sędziami we własnej sprawie. Według mnie to jest niedopuszczalne i naganne moralnie. Przez tego typu działania tylko zniechęcamy ludzi do idei budżetu obywatelskiego - przekonuje radna Baranowska.

Tymczasem burmistrz Marczewski zwraca uwagę, że zespół do spraw weryfikacji projektów składa się z kilkunastu osób: poza dwójką radnych (wyłonionych w drodze losowania) znaleźli się tam przedstawiciele urzędu, mieszkańców, organizacji pozarządowych, stowarzyszeń. - Te osoby nie będą decydować o tym, które projekty otrzymają dofinansowanie, a jedynie sprawdzą, czy są one prawidłowe pod względem formalnym. To znaczy, czy zebrano pod nimi odpowiednią ilość podpisów, czy wymagane środki mieszczą się w kwocie przeznaczonej na budżet obywatelski itd. Dlatego ten zarzut też uważam za nietrafiony.

Tomasz Bujak przypomina z kolei, że znalazł się w zespole ponieważ wyraził na to zgodę, a następnie został wylosowany. - Ja naprawdę mam sporo obowiązków i praca w zespole jest kolejnym, który na siebie wziąłem - mówi.

Na pytanie, czy nie obawia się, że w razie gdy jego projekt przejdzie pozytywnie ocenę formalną, ktoś może mu zarzucić, że jego obecność w zespole mogła mieć na to wpływ, odpowiada: - Każdy z nas będzie musiał odpowiedzieć na pytanie, czy jest za wnioskiem, przeciwko, czy wstrzymuje się od głosu. Wszystko odbędzie się w normalny sposób, a zdecyduje zdanie większości.

Pierwsze posiedzenie zespołu do spraw weryfikacji formalnej zgłoszonych projektów zaplanowano na dzisiaj. Na te, które pomyślnie przejdą przez weryfikację, od 3 marca będą mogli głosować mieszkańcy. Lista projektów wybranych do realizacji zostanie ogłoszona 4 kwietnia.