Powiedziano, że pracujące zwierzę jest dlatego brudne, gdyż nie można go umyć, bo jest chore
Na drugi dzień na miejsce pokazu wybrał się inspektor KTOnZ, ale okazało się, że koło ronda już nikogo nie ma; wkrótce ustalono, że ekipa ze zwierzętami przeniosła się do Nowej Huty, w okolice domu handlowego "Wanda". Powędrowano więc tam razem z lekarzem weterynarii, by ten również zobaczył zwierzę. Po pokazie inspektorzy KTOnZ (byli widzami, kupili bilety) poszli na zaplecze, gdzie w jednym z samochodów znaleźli kucyki, które były już przygotowane do transportu do kolejnego miasta - podróż miały spędzić w dużej ciasnocie (bez oświetlenia, wentylacji); były tam także m.in. koza i psy, również występujące w pokazach.
Dokonano ponownych oględzin wychudzonego 12-letniego kucyka Bufi (w trójce on był prowadzącym) i poproszono o świadectwa zwierząt. Wtedy okazało się, że jeszcze przed przyjazdem do Krakowa dokonano kontroli zwierząt w Cieszynie; były protokoły oględzin powiatowego lekarza weterynarii, który stwierdził wiele niedociągnięć; ponadto nie było zgody na transport zwierząt, a w ekipie nie było menedżera - odpowiedzialnego za zwierzęta, brakowało też świadectw zdrowia czworonogów. - Przygotowaliśmy już materiał w tej sprawie dla policji (naruszone zostały m.in. zapisy Ustawy o ochronie zwierząt), gdyż sami nie możemy już obecnie kierować wniosków o ukaranie do prokuratury - _mówi inspektor Feldman. - _Oprócz tego, że nie było dokumentów, zezwolenia na transport itd., nie wolno było zmuszać chorego zwierzęcia do pracy.(J.ŚW)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?