Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bukowska Wola. Prąd pojawia się i znika

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Józef Buczek świeczkę ma zawsze pod ręką
Józef Buczek świeczkę ma zawsze pod ręką Fot. Aleksander Gąciarz
W sobotę i niedzielę miejscowość w powiecie miechowskim była przez kilka godzin pozbawiona prądu. Zdaniem mieszkańców takie kłopoty powtarzają się od lat.

Józef Buczek opowiada, że w sobotę światło zgasło około godziny 18.30. - Dodzwoniłem się pod dyżurny numer telefonu i usłyszałem, że zasilanie powinno wrócić około 21. Gdy tak się nie stało, zadzwoniłem jeszcze raz. Usłyszałem, że usuwanie awarii jeszcze trochę potrwa - mówi. Na zasilanie w sobotę się już nie doczekał. - Prąd włączyli przed godziną szóstą rano - mówi sołtys Bukowskiej Woli Sławomir Wilk.

Brak prądu powoduje oczywiście wiele niedogodności.

- To, że jest ciemno to jeszcze pół biedy. Świeciliśmy sobie świeczkami. Ale gorzej, że piec nie może normalnie pracować, a przecież temperatura dochodziła do minus 18 stopni. A u nas jeszcze nie jest najgorzej, bo woda w grzejnikach popłynie siłą grawitacji. Są jednak tacy, u których centralne ogrzewanie nie będzie działało bez pompki - mówi Józef Buczek.

Problem powtórzył się w niedzielę. Ciemności znów zapadły po godzinie 18.

- Przez 40 minut pod dyżurnym numerem telefonu nikt nie odbierał. W końcu zadzwoniłem na policję, żeby sprawdzili co się dzieje. Po jakimś czasie udało mi się skontaktować z energetykami - mówi Józef Buczek. Tym razem usuwanie problemu trwało znacznie krócej i wieczorem prąd już był.

Mimo to mieszkańcy Bukowskiej Woli są zmęczeni powtarzającymi się awariami. Kłopoty z zasilaniem są tam po raz kolejny. W trudnej sytuacji są hodowcy zwierząt, których w podmiechowskiej wsi nie brakuje. Sołtys Wilk, który sam hoduje bydło, mówi, że radzi sobie, podłączając agregat prądotwórczy. - Zwierzęta trzeba napoić, wydoić. Do tego wszystkiego potrzebne jest zasilanie - tłumaczy.

- Część wsi jest zasilana od strony Miechowa i tam problemu nie ma. My mamy doprowadzoną linię od strony Racławic i ciągle są kłopoty. Mieszkam tu już 40 lat i to się cały czas powtarza. A to gasną lampy uliczne, a to nie ma prądu w domach... - przyznaje Józef Buczek.

W ubiegłym roku w Bukowskiej Woli były prowadzone prace modernizacyjne na sieci, ale to nie poprawiło znacząco sytuacji. - Przecież nie było ostatnio ani silnego wiatru, ani śniegu czy szronu, który by obciążył linki - słyszymy.

Na posterunku energetycznego w Miechowie poinformowano nas, że na sobotnią awarię „złożyło się kilka przyczyn”, a brak zasilania dotyczył nie tylko Bukowskiej Woli, ale praktycznie całego odcinka między Racławicami a Miechowem. W niedzielę natomiast pojawiły się problemy z mocowaniem linek przesyłowych.

Kierownik posterunku zdementował jednak informacje o tym, że w czasie prac modernizacyjnych wymieniono jedynie słupy, pozostawiając stare linki. - Tam, gdzie są nowe słupy, linki zostały wymienione - zapewnił. Dodał też, że w tej chwili analizowane są przyczyny częstych awarii w tamtym rejonie. - Wniosków nie chciałbym ujawniać, bo to są wewnętrzne sprawy firmy - mówi.

Józef Buczek uważa, że rozwiązaniem problemu było podłączenie całej Bukowskiej Woli do sieci zasilającej od strony Miechowa.

- Nie mamy żadnych informacji o planach zakładu energetycznego co do naszej sieci, ale skoro wszystko posuwa się do przodu, to może i ta sprawa zostanie załatwiona. Bo problem jest, nie ma co ukrywać - przekonuje sołtys Wilk.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski