Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bunt przeciw podatkom

Łukasz Bobek
- Tak wygląda droga na Furmanową, ten lepszy odcinek - mówi Jacek Kalata.
- Tak wygląda droga na Furmanową, ten lepszy odcinek - mówi Jacek Kalata. fot. łukasz bobek
Zakopane. Na Furmanowej rodzina nie płaci podatku od nieruchomości, bo gmina nie zrobiła im dojazdu do domów. To jedyne osiedle Zakopanego, gdzie nie da się dojechać bezpośrednio z miasta, a tylko przez sąsiednią wioskę.

Kolejna odsłona wojny o nową drogę na Furmanową, jedną z dzielnic Zakopanego, do której da się dojechać jedynie przez sąsiednią gminę Poronin. Małżeństwo z osiedla przestało płacić gminie podatki od nieruchomości, bo należne gminie pieniądze wydali na utwardzenie drogi. Inni mieszkańcy zapowiadają, że jeśli drogi dalej nie będzie, też przestaną uiszczać tę daninę.

Komornik ściągnie długi?

Z nietypowym protestem wystąpiło małżeństwo Kalatów, Anna i Jacek, który nota bene jest miejskim radnym. Świadomie nie wpłacili do urzędu miasta 1200 zł, czyli podatku od ich nieruchomości za 2015 rok. Gmina upominała małżeństwo, ale pieniędzy nie oddali. W końcu odesłała sprawę do komornika Urzędu Skarbowego w Zakopanem, żeby ten ściągnął należny gminie podatek. W zamian dostała rachunki za kamienie, żwir i rury do przepustów, jakie małżeństwo kupiło, żeby poprawić drogę prowadzącą do ich domu. W efekcie urząd miasta wystosował do komornika wniosek, żeby wstrzymał egzekucję do czasu wyjaśnienia sprawy z dłużnikami.

- To nie jest tak, że nie płacę podatków. Płacę, ale w innej postaci. Skoro urząd miasta nie jest w stanie zadbać o przejezdność swojej drogi, ja to robię. Wydaję na to własne pieniądze - mówi Kalata. - W ubiegłym roku wydałem ponad 1300 zł na zasypywanie kolein żwirem czy wykonanie przepustu przy domu.

Dodaje, że nie będzie płacił podatków, dopóki miasto nie zrobi drogi, a on sam dalej będzie musiał troszczyć się o to, by drogą dało się jeździć.

Zakopiańscy urzędnicy nie chcieli z nami rozmawiać o podatkowych sprawach mieszkańców Furmanowej. Zasłaniają się tajemnicą skarbową.

Pójdą w jego ślady?

- Czekamy na tę drogę już 50 lat. W 1958 roku urzędnicy przyszli i powiedzieli, że powstanie. Bez pytania wytyczyli jej przebieg, a ludzie w czynie społecznym ją robili. Droga jednak posypała się. A teraz, gdy prosimy, by ją naprawili, mówią, że to nie ich, tylko nasza droga - mówi Henryk Bartol z Furmanowej. - Tutaj do domów nie da się normalnie dojechać.

Podkreśla, że z dołu (od strony Ciągłówki - przyp. red.) droga w ogóle nie jest przejezdna, chyba że traktorem. Z góry już teraz nie da się przejechać autem osobowym. Inni mieszkańcy dodają, że jeśli nic się nie zmieni, też nie zapłacą podatków od nieruchomości.

O tym, że drogą nie da się normalnie jeździć, przekonali się sanitariusze pogotowia, policjanci i prokurator. W jednym z domów doszło do samobójstwa. Rodzina wezwała służby. Nikt nie dojechał pod dom. - Musiałem każdego po kolei przewozić swoim autem terenowym - mówi Kalata, który pomagał sąsiadom w tragedii. Zdarzenie potwierdza Ali Issa Darwich, ordynator oddziału ratunkowego zakopiańskiego szpitala.

Co zatem na to miasto?

Wiceburmistrz Wiktor Łukaszczyk nie chce komentować zaległości podatkowych radnego. Dodaje, że sprawa drogi jest skomplikowana o tyle, że przez lata pojawiały się sprzeczne decyzje urzędników, zarówno starosty, jak i urzędu miasta. - Zleciliśmy zewnętrznej kancelarii prawnej przeanalizowanie sprawy własności drogi, łącznie z zaszłościami historycznymi - mówi. Według wiceburmistrza ostateczne uregulowanie własności powinno nastąpić w tym roku. Potem będzie można rozpocząć roboty przy naprawie, a właściwie budowie.

Fakty

Furmanowa to jedyne osiedle w granicach Zakopanego, do którego nie da się dojechać z... Zakopanego.

Droga na Furmanową przez Ciągłówkę jest nieprzejezdna dla normalnego samochodu. Przed rokiem, gdy wybrał się tamtędy jeden z turystów, auto wylądowało na dachu. Mieszkańcy muszą więc - zamiast 3 km z centrum miasta - pokonywać dystans ok. 15 kilometrów przez sąsiednią gminę Poronin. Poprzednie władze stały na stanowisku, że droga nie należy do gminy, ale do ludzi prywatnych. Tymczasem starostwo twierdziło coś innego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski