MKTG SR - pasek na kartach artykułów

By i on był królom równy

Paweł Stachnik
18 maja 1935 w Krakowie rozpoczyna się pogrzeb marszałka Piłsudskiego. Bierze w nim udział 300 tys. osób. Kondukt ma długość kilkunastu kilometrów.

Tego dnia o godz. 8.30 na Dworzec Główny wjechał pociąg żałobny ciągnący platformę z trumną zmarłego sześć dni wcześniej w Warszawie Marszałka. Na peronie grupa generałów przeniosła trumnę na armatnią lawetę ze specjalnym rusztowaniem. Zaprzężoną w sześć czarnych koni lawetą dowodził mjr Puchet z 6. Pułku Artylerii Ciężkiej.

Sformował się pochód - za trumną szła rodzina Marszałka i delegacja ziemi wileńskiej z urną zawierającą ziemię z grobu jego matki, dalej prezydent Ignacy Mościcki, rząd, marszałkowie obu izb, posłowie i senatorowie, przedstawiciele dyplomatyczni w porządku alfabetycznym, reprezentanci uniwersytetów i organizacji, generalicja.

Poczty sztandarowe przysłały wszystkie pułki Wojska Polskiego, a także 16. pułk piechoty armii rumuńskiej, którego honorowym szefem był Piłsudski. Na poduszkach niesiono odznaczenia Marszałka: polskie, francuskie, włoskie, duńskie, jugosłowiańskie...

Za nimi dwóch wojskowych prowadziło okrytego kirem konia. Obok garstki weteranów powstania styczniowego szło 34 członków 1. Kompanii Kadrowej. Na trumnie okrytej sztandarem przymocowano szablę, marszałkowską buławę i maciejówkę.

Arcybiskup Adam Stefan Sapieha - notabene początkowo niechętny chowaniu Marszałka na Wawelu - prowadził kondukt do wysokości Barbakanu, po czym przekazał funkcję biskupowi Stanisławowi Rospondowi, a sam udał się do katedry, aby przywitać zmarłego na wzgórzu wawelskim.

Miasto przybrało na ten dzień żałobny wygląd. Na polecenie władz miejskich domy miały być udekorowane tylko czarnymi chorągwiami, a do mieszkańców zaapelowano, by unikali w ubiorze jaskrawych barw. Wszystkie szyldy o wyrazistych kolorach zostały okryte krepą. Wzdłuż całej trasy konduktu ustawiono co dziesięć metrów maszty z chorągwiami: na przemian czarnymi i biało-czerwonymi.

Na murach rozlepiono klepsydry wydrukowane na szarym papierze koloru munduru strzeleckiego, ze srebrnym wężykiem generalskim zamiast czarnej obwódki i krzyżem Virtuti Militari na górze.

„Józef Piłsudski, pierwszy Marszałek Polski, wódz narodu i ojciec Ojczyzny, Obywatel Honorowy m. Krakowa, który w dniu 6 sierpnia 1914 roku opuścił Kraków jako komendant pierwszych żołnierzy Odrodzonej Polski, powraca w dniu 18 maja 1935 roku w mury Krakowa na wiekuiste mieszkanie” - głosiły klepsydry.

Stutysięczny kondukt ulicami Basztową, Dunajewskiego, Szczepańską dotarł na Rynek, gdzie dokładnie o 10 zabrzmiał hejnał z wieży Mariackiej. Gdy o 10.40 trumna Marszałka stanęła u progu katedry wawelskiej odezwał się dzwon Zygmunt.

Przemówienie pożegnalne wygłosił prezydent Ignacy Mościcki, mówiąc o Marszałku jako tym, który „dał Polsce wolność, granice, moc i szacunek”. Po prezydenckim przemówieniu generałowie wnieśli trumnę do wysłanej czerwonym dywanem katedry i ustawili na obitym czerwonym suknem wysokim katafalku.

Mszę pontyfikalną odprawił metropolita Sapieha, a egzekwie żałobne biskup przemyski Józef Kocyłowski w obrządku grecko- -katolickim. Po mszy generałowie unieśli trumnę i podążyli z nią do krypty św. Leonarda. Za trumną zeszła rodzina Marszałka. Wtedy ponownie odezwał się Zygmunt, a w powietrzu zagrzmiało 101 armatnich wystrzałów z dział ustawionych na wawelskim wzgórzu - „ostatnia salwa honorowa armii polskiej dla jej wodza”.

Orkiestra zagrała hymn narodowy, a potem „Pierwszą Brygadę”. Poczty sztandarowe pochyliły sztandary, oddziały zaprezentowały broń. W całym kraju zapadła trzyminutowa cisza. Kraków i cała Polska pożegnali Marszałka Piłsudskiego.

W krakowskim pogrzebie wzięli udział przedstawiciele 16 państw, niesiono w nim 60 wieńców, w tym m.in. od Japonii, Chin, Abisynii, Meksyku i kawalerów maltańskich. Niektóre z nich były tak duże, że musiało je dźwigać ośmiu ludzi.

Do Krakowa przyjechało około 80 pociągów specjalnych. Przebieg wydarzeń śledzili przedstawiciele 150 zagranicznych pism. Cała uroczystość transmitowana była przez Polskie Radio - na trasie przemarszu zainstalowano 15 mikrofonów, z których sprawozdawcy relacjonowali przebieg uroczystości. Szpalery porządkowe utrzymywało 5 tys. żołnierzy, a w pogrzebie wzięło udział około 300 tys. ludzi. Przejście pochodu od dworca na Wawel trwało 4,5 godziny, a kondukt rozciągnięty był na kilkanaście kilometrów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski