MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Byle uniknąć kontuzji

ZAB
PIŁKA NOŻNA. W Sokole Przytkowice nikt nie rozpacza z powodu porażki w finale Pucharu Polski w wadowickim podokręgu.

Piątoliogowy Sokół Przytkowice przegrał w finale rozgrywek o Puchar Polski w wadowickim podokręgu z B-klasowym Relaksem Wysoka 0-2, ale jego trener, Roman Skowronek, nie rozdziera z tego powodu szat.

Przytkowiczanie po raz pierwszy w historii klubu dotarli do finału Pucharu Polski w wadowickim podokręgu. To jednak nie wyzwoliło w nich sportowej złości. - Pewnie, że jak się już wychodzi na boisko, to przecież nie po to, żeby przegrać - rozpoczyna Roman Skowronek, trener Sokoła. - Nie zamierzam szukać tanich usprawiedliwień dla naszej porażki, choć pojechaliśmy bez kilku podstawowych zawodników. Mnie też nie było na meczu, więc zespół prowadził kierownik - dodaje szkoleniowiec, a kibice, pamiętający jego postawę w meczu ligowym przeciwko Bronowiance, wiedzą, ile stracił. Wtedy przytkowiczanie przegrywali 0-2, by wygrać 3-2, po tym, jak trener przesunął się z obrony do pomocy.

Nie było jeszcze kilku innych zawodników. - Arka Monicy, Tomka Gruczyńskiego, Tomka Gwiżdża, Darka Profica, czy bramkarza Krzyśka Żaka - przytkowicki szkoleniowiec wylicza nieobecnych. - Chłopcy nie szukali na siłę zwolnień z pracy, bo taki przywilej przyda im się na środowe spotkanie ligowe, a przecież wkrótce trzeba będzie odrobić zaległości pierwszej wiosennej kolejki, którą storpedowała zima.

Bardziej od wyniku trenerowi zależało na tym, by zespół ustrzegł się kontuzji. - Jak na złość, "ubito" nam Konrada Czarę, młodzieżowca, z którymi w naszej ekipie nie jest za bogato - zwraca uwagę przytkowicki szkoleniowiec. - Miał krwiaka na łydce, więc trzeba się liczyć z tym, że nawet, jak wróci na boisko, nie będzie w pełni sił. Szkoda, bo będę miał w pełni sprawnych tylko trzech młodzieżowców. Oby Czara jak najszybciej odzyskał pełną sprawność.

Po weekendowym spotkaniu ligowym z Wróblowianką przytkowiczanie stracili innego młodzieżowca, Tomka Gruczyńskiego, któremu złamano nogę.

Nawet jednak bez kilku wiodących zawodników przytkowiczanie, występujący trzy klasy wyżej, powinni sobie poradzić z Relaksem. - Szybko straciliśmy gola w dość nieszczęśliwych okolicznościach, co na pewno ustawiło mecz, a miejscowym dodało wiary do walki, żeby "dokopać" wyżej notowanemu zespołowi - analizuje trener Skowronek. - Kiedy jeszcze przed przerwą boisko musiał opuścić Czara, którego zastąpił jedyny rezerwowy Darek Kolber, chłopcy myśleli pewnie tylko o tym, żeby nie podzielić losu kolegi, który opuścił boisko. Puchar Polski już za nami, a dla nas celem nadrzędnym jest zakwalifikowanie się do grupy kilku ekip premiowanych awansem do IV ligi, bo piąta zostanie przecież zlikwidowana - kończy trener Skowronek. (ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski