Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bywały i takie rocznice

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. Niemal każde pokolenie Polaków miało swoje jubileusze, chociaż często brakowało powodów do prawdziwej radości. Czterdzieści lat temu, latem 1974 roku, PRL uroczyście obchodziła trzydziestolecie.

Świętowanie zaczęło się jeszcze w czerwcu, a trwało do połowy września. Do Warszawy przyleciał Leonid Breżniew, sowiecki car, jeszcze w całkiem znośnej formie (wkrótce zaczął tracić kontakt z otoczeniem, coraz rzadziej pokazywał się publicznie, a zanim zmarł w listopadzie 1982 roku, rządził za niego Andropow, były szef KGB).

Breżniew odbył gospodarską przejażdżkę po polskiej kolonii, podczas której na krok nie odstępował go warszawski namiestnik Edward Gierek. Wyprawa Breżniewa na budowę Huty Katowice zakończyła się wręczeniem mu tytułu „honorowego członka załogi”. Planowano, że huta zostanie na­zwana imieniem Gierka, zdecydowano jednak, aby z uroczystym ogłoszeniem tej radosnej wiadomości poczekać do zakończenia budowy.

Breżniew pojechał też do Chorzowa, gdzie dostał mundur górnika, czapkę z zielonym pióropuszem i górniczy kilof. Później w Warszawie przemawiał na posiedzeniu specjalnie zwołanego Sejmu PRL, wręczono mu także Krzyż Wielki Orderu Virtuti Militari, chociaż oficjalnie nie precyzowano, za jakie bohaterskie czyny przyznano to odznaczenie. Jeszcze w lipcu ukazała się książka w dwóch wersjach językowych: polskiej i rosyjskiej, poświęcona wizycie Breżniewa w Polsce. Wersja angielska nieco się spóźniła i ostatecznie zrezygnowano z jej publikacji.

W lipcu oddano do użytku Port Północny w Gdańsku oraz Trasę Łazienkowską w Warszawie. Zachód wciąż chętnie pożyczał pieniądze polskim komunistom, którzy na razie nie myśleli, skąd wezmą na spłatę oprocentowania i pierwszych rat. Zaopatrzenie w sklepach było lepsze niż za Gomułki, więc Polacy chwalili sobie nowego „przywódcę partii i państwa”, zastrzeżeń nie zgłaszała też Moskwa, skwapliwie korzystająca z przyznawanych Polsce pożyczek.

Breżniew wyjechał zadowolony, a Gierek dostał zgodę na planowaną podróż do Stanów Zjednoczonych i spotkanie z prezydentem Fordem. „Odprężenie” święciło triumf, a Amerykanie wycofywali się z Wietnamu, pozostawiając ten piękny kraj na pastwę komunistycznego terroru.

Oczywiście, jak zwykle przy takiej okazji, ogłoszono w PRL amnestię. Oficjalna propaganda przekonywała, że Polska jeszcze nigdy nie była tak zasobna i bezpieczna. Telewizyjny „Dziennik” codziennie rozpoczynał się od relacji o wizycie Gierka w zakładzie pracy lub na kolejnej „budowie socjalizmu”. Uśmiechnięci redaktorzy odbierali premie i nagrody, a bezpieka dostała podwyżkę za trzydziestolecie „ofiarnej służby”. Kto wtedy wierzył, że już za sześć lat Solidarność rozpocznie swój marsz ku odrodzonej Polsce?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski