Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cały ten zgiełk. Bezkarność śmieciowych cwaniaków

Liliana Sonik
To jest niebywały skandal. Taki skandal, który wywołuje wściekłość i wstyd.

Próbowałam znaleźć precyzyjne dane, ale to szukanie igły w stogu siana. Wiadomo tylko, że w ostatnich miesiącach gigantycznych pożarów było 70, z czego 9 w maju. A w ostatnich latach? Kto wie, ile razy płonęły w Polsce dziesiątki tysięcy ton śmieci. Za każdym razem szły w powietrze toksyczne substancje zatruwające ziemię - i to co na niej rośnie - oraz płuca ludzi i zwierząt.

Jesienią głośno było o pożarze składowiska śmieci w Kluczach. Wszyscy doskonale wiedzieli, że doszło do podpalenia. Mieszkańcy nie chcieli tego wysypiska. Klucze są gminą zamożną, z wysokim kapitałem społecznym. Ludziom nie trzeba tłumaczyć, że czyste powietrze jest wartością. Protestowali. Protestował wójt. Bez efektu. System jest tak skonstruowany, że zapewnia bandziorom śmieciowym bezkarność. Zakładają firmę, która wydzierżawia (kupuje) kawałek gruntu i uzyskują zgodę powiatu na działalność gospodarczą. Starosta w zasadzie musi się zgodzić, bo prawo nie wymaga, aby właściciel wysypiska dysponował spalarnią czy oczyszczalnią. Żadnych ograniczeń dla ilości zwożonych odpadów też nie ma. Za to ewentualne kontrole muszą być zapowiedziane aż 7 dni wcześniej.

Jakim cudem prawo może być tak ułomne i głupie, tego pojąć nie sposób. Firma składująca odpady powinna w ciągu 3 lat zapewnić ich utylizację. Ale śmieciowi cwaniacy nie mają zamiaru wydawać milionów. Pożar pozbawi ich kłopotu. I pozwoli zarobić dziesiątki milionów.

Nie zawsze śmieci płoną. Śmieciowi bandyci zakładają firmę na słupa, płacąc komuś za podpis. Oni się ulatniają, a na miejscu pozostaje „słup” - czyli jakiś starszy człowiek bez żadnego majątku - i tysiące ton śmieci. Jeśli gmina chce się od toksycznych odpadów uwolnić, musi zapłacić za utylizację. Koszmar.

I tak to działa. Gminy są bezradne. Policja okazuje się bezradna. Prokuratura również. Rząd twierdzi, że „miarka się przebrała”. Tak. Tylko, że problem nie jest nowy. Nie ma żadnego zaskoczenia. Od roku można się było spodziewać nasilenia porzucania składowisk śmieci i pożarów. Wtedy Chiny oficjalnie poinformowały, że z dniem 1 stycznia 2018 r. wprowadzą zakaz importu 24 kategorii śmieci. Tymczasem tylko z Niemiec wysyłano rocznie do Chin jakieś pół miliona ton plastiku, nie licząc innych odpadów. Henning Wilts z Instytutu Klimatu i Środowiska w Wuppertalu dawno już temu przyznawał, że niemieckie składy są pełne. I ostrzegał, że większość śmieci „zostanie wysłana do Polski, Rumunii lub Bułgarii, gdzie zostaną zakopane”. Bruksela walcząc z procederem nielegalnych wysypisk uruchomiła procedury kontrolne wobec Rumunii, Słowenii i Włoch. Kłopot w tym, że u nas płoną wysypiska powstałe zgodnie z prawem, więc legalne. A szukanie sprawców przekrętów z wysypiskami porzuconymi, efektów nie przynosi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski