Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cesarz Julian zwany Apostatą

Rozmawiał Włodzimierz Knap
Félix Thorigny, „Koronacja Juliana Apostaty”
Félix Thorigny, „Koronacja Juliana Apostaty” fot. Archiwum
Rozmowa z ks. dr. Lucjanem Bielasem, historykiem. 26 czerwca 363. Po półtorarocznym panowaniu umiera cesarz Julian. Historycy uznają go za jednego z najbardziej kontrowersyjnych władców. Do dziś fascynuje i intryguje

– Antoni Słonimski w usta umierającego cesarza Juliana wkłada następujące słowa: „Któż to ma czelność zwać mnie odszczepieńcem? Kto tu jest zdrajcą, kto pozostał wierny?”. Poeta trafił w sedno rzeczy z punktu widzenia Juliana?

– Nie mam wątpliwości, że słuszne i uczciwe jest, by o cesarzu Julianie mówić nie Julian Apostata, lecz „Julian zwany Apostatą”. To jedynie na pozór niewielka zmiana. W istocie bardzo znacząca. Antoni Słonimski miał o tyle rację, że wydaje się, iż Julian nie był świadomym chrześcijaninem, a zatem nie mógł dokonać apostazji.

– Słonimski miał zapewne na myśli, że władca pozostał wierny starej religii, a nie przeszedł na stronę liczącego ledwo ponad trzy wieki chrześcijaństwa.

– Naturalnie. Warto przy tym mieć świadomość, że rozmawiamy o jednej z najbardziej intrygujących i kontrowersyjnych postaci. Jego panowanie odcisnęło piętno zarówno na chrześcijanach, jak i na poganach. Za życia i po śmierci Julian miał gorących wielbicieli i zagorzałych przeciwników. Jednych fascynował i fascynuje jako filozof na tronie, ostatni wielki mecenas kultury helleńskiej i obrońca religii pogańskiej. Dla innych kluczowe jest to, że był ostatnim, skutecznym zresztą, choć nie zanadto krwawym, prześladowcą chrześcijan w cesarstwie rzymskim. Trudno było i jest przejść obok niego obojętnie. Dla mnie jest ważny nie tylko jako dla badacza, ale przede wszystkim kapłana.

– Ten poganin?

– Proszę nie ironizować. Był typem człowieka, jakiego cenię, bo nie był letni, o coś ważnego mu chodziło; kładł wielki nacisk na edukację kapłanów, choć pogańskich, czy na rolę religii i moralności w życiu. Ponadto nie zapominajmy, że prawdę o wierze człowieka zna tylko Bóg. Prawdy o przekonaniach religijnych cesarza Juliana dowiemy się, jeśli Bóg pozwoli, na Sądzie Ostatecznym.

– Czym była apostazja w pierwszych wiekach Kościoła?

– Pojęcie to ewoluowało. Św. Cyprian jako pierwszy w połowie III stulecia pisze, że apostazją jest odejście od wiary chrześcijańskiej oraz prześladowanie jej. Uchodziła za najcięższy grzech, jakiego dopuścić się może chrześcijanin. Juliana jako pierwszy „apostatą” określił św. Augustyn w „Państwie Bożym”, czyli przeszło pół wieku po jego śmierci.

– I umieścił go w otchłani.

– Bo uznał, że odszedł od Chrystusa i wystąpił przeciw Niemu.

– Kim był Julian, zanim został cesarzem?

– Jego matką była Bazylina, która zmarła przy porodzie. Ojcem Juliusz Konstancjusz, jeden z przyrodnich braci cesarza Konstantyna Wielkiego. Kiedy w 337 r. cesarz Konstantym zmarł, ojciec Juliana został zamordowany na rozkaz trzech synów Konstantyna, chcących pozbyć się krewnych, czyli potencjalnych pretendentów do władzy. Juliusz miał wtedy około 6 lat, bo urodził się w 331 lub 332 r. Z rzezi ocalał też jego starszy brat Gallus. Synowie Konstantyna Wielkiego podzielili się władzą w imperium, ale w 350 r. przy życiu pozostał już tylko jeden z nich, Konstancjusz II.

– Zapewne inaczej potoczyłoby się życie Juliana, gdyby jego wychowaniem nie zajął się Mardoniusz, niewolnik, scytyjski eunuch, który wcześniej był nauczycielem matki Juliana.

– Niewątpliwie. Wspólnie spędzili kilka lat w Nikomedii. To Mardoniusz obudził w chłopcu zachwyt nad wielkością świata greckiego. Był starcem wolnym od ludzkich słabości, wykształconym, o wyrobionym smaku. Prowadził Juliana przez wielką grecką poezję, szczególnie zaś dzieła Homera i Hezjoda, oraz filozofię. Julian, podobnie jak przez wieki pokolenia młodych Greków, uczył się od bohaterów „Iliady” i „Odysei” szlachetnych cnót. Miał pecha, że wchodząc później w chrześcijaństwo, spotykał w nim osoby, którym daleko było do szlachetności Achillesa czy nawet Mar-doniusza. Ten zaś uczył go nie tylko rozumienia wersów, ale głównie prawdziwej miłości do poezji i radości z lektury. Nie przekazywał natomiast wychowankowi Pisma św., nie czytał mu Ewangelii.

– Część historyków uważa, że Mardoniusz mógł być wcześniej chrześcijaninem.

– Jeśli nawet, to zapewne niezbyt głębokim. Dla samego Juliana straszne było to, że po kilku latach musiał rozstać się z ze swoim wychowawcą. Razem z Gallusem zostali, mówiąc dzisiejszym językiem, internowani w Macellum, prowincjonalnej miejscowości w Anatolii. Julian miał wtedy 10–11 lat.

– W Macellum zetknął się z chrześcijaństwem. Czy został ochrzczony?

– Jeśli dać wiarę przekazowi św. Grzegorza z Nazjanzu, razem z bratem zostali starannie przygotowani do przyjęcia wiary chrześcijańskiej. Ich zaangażowanie miało być tak duże, że zostali włączeni jako lektorzy w szeregi miejscowego kleru, a zatem czytali święte księgi miejscowemu ludowi. Gdyby tak było, to niemal na pewno zostaliby ochrzczeni. Czy to prawda, nie wiemy. Chrzest dzieci nie był wtedy praktyką powszechną.

– Władca pozostawił po sobie sporo pism. Co w nich mówi na temat swojego kontaktu z nauką Jezusa w dzieciństwie i wieku młodzieńczym?

– Nic nie wspomina o jakimkolwiek związku z Kościołem chrześcijańskim. Nie znaczy to, że tych kontaktów nie było, bo były. Niewątpliwie miał styczność z dwoma hierarchami. Obaj mieli wpływ w okresie jego dorastania na jego podejście do chrześcijaństwa. Pierwszym był Euzebiusz z Niko-medii, drugim Georgios, biskup Aleksandrii. Zwłaszcza ten drugi przyczynił się zapewne do tego, że Julian miał negatywny wzorzec chrześcijanina zajmującego wysoką pozycję w Kościele.
Bp. Georgiosowi fatalne świadectwo wystawia również św. Grzegorz z Nazjanzu, nazywając go potworem. Czy taki człowiek mógł skutecznie pomóc Julianowi w spotkaniu z Chrystusem, czy raczej skutecznie je oddalać? Człowiek może być tym, który do Boga prowadzi, ale też tym, który odwodzi. Dla przyszłego władcy biskup Aleksandrii był również pożyteczny. Miał bogatą bibliotekę, z której korzystał młody Julian w Macellum, a potem, już jako cesarz, przejął ją po zabójstwie biskupa.

– Cesarz-filozof tak ostrzegał przed chrześcijaństwem: „Wydaje mi się stosowne, aby wskazać wszystkim ludziom przyczyny, które skłoniły mnie do przekonania, że podstępna nauka Galilejczyków jest wynalazkiem ludzkiej złośliwości”. Pisał, że nie ma w niej nic boskiego. Zarzucał chrześcijanom, że odrzucili to, co piękne i wartościowe tak u Hellenów, jak i u Żydów. Nazywa ich bezbożnikami. Julian też wyżej stawia boga Platona niż Boga Izraelitów. Twierdzi, że ten pierwszy jest doskonały, drugi zaś na wzór ludzi wpada w gniew, złość, jest zazdrosny.

– Takie myślenie było konsekwencją przekonania, że to, co naprawdę piękne i dobre, znajduje się w dziełach Greków i jest ich dziełem. Ponadto dla niego to, co ziemskie, niebieskie, ludzkie i boskie, tworzy razem nieprzemijający świat. Dla Żydów i chrześcijan natomiast Bóg Stwórca wieczny i nieprzemijający jest różny od stworzonego i przemijającego świata. Cesarz starał się w swoich pismach ośmieszyć chrześcijańskie zwyczaje związane z czczeniem drzewa Krzyża św. czy kreśleniem jego kształtu na czole. Krótko mówiąc, Julian naukę chrześcijańską w dużej mierze poznał i zdecydowanie odrzucił.

Pewne jest również, że nie zrozumiał ducha nauki Chrystusowej, jej głębi, także z powodu słabych nauczycieli chrześcijan, braku rodziny, która by go wychowała, oraz grupy, która, by go ukształtowała. Zatrzymał się nad formą. Ta zaś wydała mu się mniej atrakcyjna od pogańskiej mitologii. Kluczowe jest, że Julian nie przeszedł z wiary dziecka w wiarę dorosłego człowieka w obrębie Kościoła. To jest zresztą jedno z najtrudniejszych wyznań katechezy od starożytności po dziś.

– Jednocześnie musiała fascynować go religia chrześcijańska, bo przecież wiele z niej chciał przejąć do religii pogańskiej.

– Nie tylko chciał, lecz w dużej mierze wzorował się na chrześcijaństwie. Organizował wykłady i odczyty o pogańskich dogmatach. Kładł nacisk na wychowanie moralne i życie mistyczne oraz powszechną katechizację. Ustalał kary wobec grzeszników, podobała mu się idea pokuty za grzechy. Miał zamiar, na wzór chrześcijan, budować zajazdy, przytułki, domy pobożności, domy dla dziewic, domy rozmyślań. Organizował pomoc dla biednych. Sam też chętnie dzielił się z ubogimi. Do arcykapłana Teodora pisał: „Kto bowiem, udzielając bliskim pomocy, przez to zbiedniał?”.

– Był pontifexem maximusem, czyli najwyższym kapłanem. Czy także był nim wobec kapłanów chrześcijańskich?

– Przede wszystkim czuł się odpowiedzialny za kapłanów pogańskich w państwie. Listy do nich kierowane mogłyby z powodzeniem służyć jako teksty do rozważań dla kapłanów chrześcijańskich również dziś, a może przede wszystkim obecnie. Dowodzić to musi, że przyglądał się kapłaństwu chrześcijan z najwyższą uwagą i widział wiele wartości, które uważał za nadające się do wprowadzenia na gruncie pogańskich wierzeń. Widział też jednak, że Kościół chrześcijański w połowie IV w. nie był już dawnym Kościołem prześladowanym. Był z jednej strony Kościołem niezłomnym, ale z drugiej – podzielonym, już sytym, przy czym podziały w nim Julian chciał wykorzystać na swoją korzyść. Podobnie kondycję ówczesnego Kościoła widział św. Grzegorz z Nazjanzu.

– Czy Julian był rzeczywiście tak wielkim prześladowcą chrześcijan, jak się powszechnie uważa?

– To był inteligentny człowiek, który wiedział, że siłą niewiele można zrobić. W zasadzie jedynym krokiem bezpośrednio wymierzonym przeciw chrześcijanom był słynny edykt Juliana z 362 r., zabraniający im nauczania retoryki i gramatyki. Swoją decyzję uzasadniał przekonaniem, że chrześcijanie nie powinni uczyć o bogach tego, czego sami nie uważają za słuszne.

– Gdyby Julian żył dłużej, przywróciłby pogaństwo?

– Oczywiście, że nie. I dlatego, że nad Kościołem Chrystusowym czuwa On sam, i dlatego, iż w drugiej połowie IV w. chrześcijaństwo, mimo wszystkich ludzkich słabości, było zbyt potężne.

***

Dr. Lucjan Bielas, znawca Kościoła starożytnego, duszpasterz w Uniwersytecie Jana Pawła II, autor m.in. książki „Apostazja cesarza Juliana”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski