Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Charków neguje goebbelsowską retorykę Rosji

Sylwia Nowosińska
Społeczeństwo. W liście do międzynarodowej inteligencji naukowcy z Charkowa apelują, aby nie ufać rosyjskiej propagandzie. Podkreślają, że na Ukrainie nigdy nie było konfliktów o podłożu etnicznym.

"Pretekst obrony praw rosyjskojęzycznej populacji na Ukrainie wykorzystywany przez propagandę rosyjską to zwyczajne wymysły" - piszą w swym liście naukowcy z Towarzystwa Historyczno-Filologicznego w Charkowie.

Twierdzą, że rosyjska propaganda próbowała przedstawić zwolenników wolności i demokracji na Ukrainie jako nazistowskich radykałów i ekstremistów, którzy zagrażają istnieniu rosyjskojęzycznej społeczności. "Ta Goebbelsowska retoryka nie ma nic wspólnego z rzeczywistością" - czytamy w liście ukraińskiej inteligencji.

Naukowcy zwracają uwagę, że język rosyjski był zawsze swobodnie używany w ukraińskich mediach, szkołach, uniwersytetach i życiu codziennym. "Nasze ustawodawstwo jest jednym z najlepszych na świecie w kwestii praw mniejszości etnicznych. Ich przedstawiciele mają dostęp do szkół, w których mogą uczyć się w swoim ojczystym języku" - podkreślają. Zwracają też uwagę, że w wielu dziedzinach życia to język ukraiński potrzebuje ochrony i wsparcia.

Ukraińcy deklarują, że jeżeli zajdzie potrzeba, rozwiążą problemy wewnętrzne dzięki otwartej dyskusji, która zakończy się kompromisem i żadna interwencja z zewnątrz nie będzie potrzebna.

Na dowód złych intencji Rosji przytaczają bieg zdarzeń zainicjowanych 1 marca w Charkowie przez rzekomych "obrońców międzynarodowego porządku". Duża część ekstremistów, którzy w tym dniu wzięli udział w proteście, została specjalnie przywieziona na Ukrainę z pobliskiego Biełgorodu w Rosji.

Po dotarciu prorosyjskich manifestantów do Charkowa władze Majdanu zdecydowały się odwołać zaplanowaną na ten dzień demonstrację studentów.

"Po zakończeniu prorosyjskiej manifestacji duża grupa ludzi przeszkolonych do walki i uzbrojonych m.in. w kije i gazy łzawiące zaatakowała budynek administracji, w którym przebywali zwolennicy Majdanu" - relacjonują autorzy listu.

Obrońcy budynku zostali ciężko pobici i wepchnięci w środek wzburzonego tłumu zwolenników Rosji i obywateli rosyjskich przywiezionych specjalnie na protest, którzy atakowali ich i kopali. "Policja, skorumpowana przez burmistrza Charkowa - Hennadija Kernesa, nie interweniowała" - piszą autorzy apelu.

Podczas zamieszek doszło także do zawieszenia przez jednego z protestujących Rosjan rosyjskiej flagi na szczycie budynku charkowskiej administracji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski