Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcę stanąć na podium

Piotr Pietras
Kacper Gomólski (z lewej) w Stralsundzie zajął 4. miejsce (10 +3 pkt), w meczu ze Stalą zdobył 8 pkt
Kacper Gomólski (z lewej) w Stralsundzie zajął 4. miejsce (10 +3 pkt), w meczu ze Stalą zdobył 8 pkt Fot. PIOTR PIETRAS
Rozmowa z KACPREM GOMÓLSKIM, juniorem drużyny żużlowej Grupy Azoty Unii Tarnów

– W sobotę w Stralsundzie wywalczył Pan awans do finału Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Jak trudne były to zawody?

– Szczerze mówiąc musiałem się mocno napracować, by wywalczyć promocję do cyklu finałowego IMŚJ. Tor w niemieckim Stralsundzie był bowiem przygotowany dla bardzo dobrych startowców. Wszystko praktycznie rozstrzygało się na pierwszym łuku. Ten kto wygrał start i pojechał ścieżką tuż przy krawężniku, wygrywał.

– Można z tego wnioskować, że słabiej wyjeżdżał Pan spod taśmy startowej?

– Rzeczywiście, nie byłem w tym elemencie najszybszy. Dwukrotnie po przegranych startach przez cały dystans jechałem tuż za rywalem próbując go wyprzedzić, mimo to przyjeżdżałem na metę o długość motocykla w tyle. Na dystansie nie dało się po prostu wyprzedzać.

– Awans do cyklu finałowego IMŚJ wywalczył Pan dopiero po zwycięstwie w wyścigu dodatkowym.

– Mocno skoncentrowałem się wtedy na starcie, dobrze wyjechałem spod taśmy i jadąc tuż przy krawężniku przed Francuzem Davidem Bellegą, zapewniłem sobie awans.

– Jaki cel stawia Pan sobie przed serią finałową IMŚJ?

– Obecny sezon jest moim ostatnim w kategorii juniorów, dlatego chciałbym zaznaczyć swoją obecność w cyklu finałowym zdobyciem jednego z medali. Przed rokiem zakończyłem rywalizację na trzecim miejscu, w tym sezonie fajnie by było zająć jeszcze lepsze miejsce.

– Nazajutrz po sukcesie na torze w Niemczech bardzo dobrze spisał się Pan w meczu ligowym ze Stalą Gorzów. Miał Pan czas na odpoczynek?

– Do Tarnowa przyjechaliśmy około trzeciej w nocy. Trochę spałem w samochodzie w czasie jazdy oraz po przyjeździe w hotelu, ale generalnie nie było źle. Jestem już przyzwyczajony do takich podróży.

– Czy przed niedzielnym meczem ze Stalą Gorzów miał Pan okazję pojeździć choć trochę na tarnowskim torze?

– Niestety, nie miałem takiej możliwości. Na tor wyjechałem dopiero tuż przed meczem na próbę toru, ale i tak przyznam, że przejechanie kliku okrążeń sporo mi pomogło w odpowiednim przygotowaniu motocykli do zawodów. Dużo pomogły mi też uwagi kolegów, którzy w piątek i w sobotę trenowali w Tarnowie i doskonale wiedzieli jak tor jest przygotowany do rywalizacji.

– Spodziewał się Pan, że tak wysoko pokonacie drużynę Krzysztofa Kasprzaka?

– Liczyłem, że rywalizacja będzie bardziej wyrównana, Stal jest bowiem zespołem z najwyższej półki. Okazało się jednak, że wszyscy nasi zawodnicy byli perfekcyjnie przygotowani do zawodów. Tymczasem gorzowianie w żaden sposób nie mogli spasować swoich motocykli do naszego toru i dlatego tak wysoko przegrali.

– W niedzielę czeka was bardzo trudny mecz wyjazdowy z mocną drużyną Unibaksu Toruń.

– Postaramy się sprawić w nim kolejną miłą niespodziankę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski