Chęci to jeszcze za mało

   Z kadry Babiej Góry w porównaniu z rundą jesienną ubył tylko Jan Sitarz, który otrzymał powołanie do wojska. Pozostali trenują, a na zajęciach przeważa głównie młodzież. I stąd, jak mówi szkoleniowiec, była konieczność w miarę wczesnego rozpoczęcia okresu przygotowawczego. Nie chodzi bowiem tylko o przygotowanie formy. Babia Góra, chociaż jest spadkowiczem z IV ligi, stanowi w większości zespół na dorobku. Dlatego w założeniach, doświadczony szkoleniowiec chce w tym okresie kontynuować proces budowy drużyny.
   - Mamy dużo młodych piłkarzy, którym brakuje jednak ogrania. Na początek ważne, że mają chęci, nie można im odmówić zaangażowania, na treningach jest dobra frekwencja. Przed nami sporo pracy, jakie będą jej efekty, przyjdzie czas ocenić dopiero na boisku. Póki co trenujemy codziennie od wtorku do piątku, a oprócz tego rozgrywamy mecze kontrolne - mówi szkoleniowiec suskiego zespołu, który rozglądał się także za ewentualnymi uzupełnieniami składu.
   Jak twierdzi trener Lenartowicz, nic oficjalnego nie może jeszcze powiedzieć, bowiem nie ustalono żadnych konkretów.
   Babia Góra rozegrała trzy sparingi. Na początek pokonała Zawoję 6-0, potem zremisowała z Rabką 0-0 i Halniakiem Maków Podhalański 0-0.
   W grafiku sparingów trenera Lenartowicza w lutym są spotkania ze Szreniawą Koszyce, Orłem Piaski Wielkie, Hejnałem Kęty i Garbarzem Zembrzyce.
   Szkoleniowiec Babiej Góry stoi przed trudnym zadaniem. Dorobek tej drużyny po rundzie jesiennej jest raczej skromny i zamyka się w 14 punktach, co daje jej zaledwie 12 lokatę na półmetku. W tej sytuacji bardzo cenny będzie każdy punkt, a szczególnego znaczenia nabiera udane wejście w sezon.
(BK)