MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chełmek zgubił formę z grudnia

Redakcja
PIŁKA RĘCZNA. Chełmeccy szczypiorniści w pierwszym meczu drugiej rundy II ligi nie prezentowali formy z grudnia, dlatego nie zagrozili w Sandomierzu miejscowej Wiśle.

W pierwszym meczu drugiej rundy Siódemka Chełmek nie miała zbyt wiele do powiedzenia w wyjazdowym spotkaniu przeciwko Wiśle Sandomierz, ulegając jej 32-38 (11-17).

Chełmeccy szczypiorniści szybko postawili się na straconej pozycji. Już przed upływem pierwszego kwadransa przegrywali 4-10. - Popełniliśmy zbyt wiele prostych błędów, kosztujących nas stratę goli - uważa Miłosz Waligóra, trener Siódemki. - Na pewno zespół nie prezentował takiego walecznego stylu, jak w ostatnich grudniowych potyczkach przed przerwą świąteczno-noworoczną, kiedy toczył wyrównane boje przeciwko ligowym faworytom. Przyczyny takiego stanu rzeczy są bardzo proste. W składzie zespołu mam wielu zawodników spoza Chełmka, skoszarowanych w oświęcimskim internacie. Skoro w okresie świąteczno-noworocznym był on nieczynny, zamiejscowi gracze nie mogli z nami trenować. Brak zgrania był bardzo widoczny.

Chełmecka młodzież, łącząca seniorską rywalizację z rozgrywkami juniorskimi, walczyła na tyle, na ile tego dnia potrafiła. Udało jej się zbliżyć na początku drugiej połowy do gospodarzy na cztery gole, ale to było wszystko, na co tego dnia było ją stać. Sandomierzanie podkręcili tempo swoich akcji, a że poparli to skutecznością, prowadzili nawet dziesięcioma bramkami. Chełmeckiej młodzieży przyszło walczyć o zachowanie twarzy. - Kilka razy nie popisali się w tym meczu sędziowie, którzy - jak się dowiedziałem - po raz pierwszy gwizdali seniorskie zawody - zwraca uwagę Miłosz Waligóra. - Pewnie, że przy takim wyniku nie przyłożyli palca na naszej porażki, ale kilka ich decyzji było co najmniej dziwnych. Chodzi mi o sytuację, kiedy miejscowy zawodnik popełnił błąd kroków, potem zagrał nogą, a jeszcze przyznano mu piłkę. Po czymś takim każdemu trenerowi skoczyłoby ciśnienie. Poza tym, kilka razy sędziowie zatrzymali nam szybkie wznowienie gry od środka po stracie bramki. Błyskawiczną ripostą zawsze potrafiliśmy zaskoczyć rywali. Sędziowie takim postępowaniem pozbawili nas kilku trafień. Przegraliśmy zasłużenie, ale za wysoko. Gdybyśmy polegli trzema, czy czterema bramkami, to najlepiej oddałoby układ sił panujący na boisku. Chłopcy walczyli, ale w kluczowych momentach trafiały im się szkolne błędy, po których rywale nabierali rozpędu - uważa chełmecki trener.

Przed Chełmkiem potyczka we własnej hali z Juvenią Rzeszów, w niedzielę, o godzinie 15.

Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski