MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przed Sandecją dwa ostatnie mecze w 2. lidze. Trener: piłkarze mają wiele do udowodnienia samym sobie

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz w minioną sobotę w ramach 32. kolejki rozgrywek 2. ligi na stadionie w Niepołomicach zremisowali bezbramkowo z Olimpią Elbląg. Podopieczni trenera Roberta Kasperczyka, pewni spadku na trzecioligowy szczebel, muszą dograć sezon do końca. Przed „Dumą Krainy Lachów” dwa ostatnie spotkania.

Wracając do sobotniej rywalizacji z przeciwnikiem z Elbląga, już w pierwszej akcji meczu żółtą kartką został ukarany Vaclavik. Mogło to zwiastować emocje w kolejnych minutach. Nie od razu kibice mogli się jednak emocjonować kolejnymi interesującymi akcjami – gra toczyła się bowiem dość wolno, często w środkowej strefie boiska, a obie ekipy nie kwapiły się do szaleńczych ataków. Dopiero w 19. minucie zrobiło się nieco ciekawiej gdy po centrze Bryły tylko centymetry dzieliły Nawotkę od zdobycia gola głową. Po półgodzinie gry w jednej z akcji Rutkowski zdołał zablokować groźny strzał gości z kilkunastu metrów. Już w doliczonym czasie tej części meczu sądeczanie mieli sporo szczęścia gdy piłka spadła pod nogi Bartosia, ale ten spudłował w dogodnej sytuacji.

W 51. minucie Bryła posłał piłkę z rzutu wolnego prosto w mur. Miejscowi mieli czego żałować, futbolówka była ustawiona tuż przed polem karnym, a pozycja strzelecka była niezwykle dogodna. Efekt jednak był jaki był. Dwanaście minut później po tzw. centrostrzale Polacka uratowała poprzeczka. W kolejnych minutach więcej niż pod obydwiema bramkami działo się w... notesie arbitra, który raz po raz pokazywał żółte kartki. Przyjezdni szanowali punkt na wyjeździe, a miejscowi nie mieli pomysłu jak rozmontować defensywę przeciwnika.

- Wiedzieliśmy, że jeśli nie napoczniemy rywala, ten mecz będzie tak wyglądał. Był to tzw. mecz do jednej bramki. Jestem zadowolony z gry w defensywie, na zero z tyłu. Nie stworzyliśmy sobie jakiejś dużej ilości sytuacji grając z rywalem prezentującym się bardzo defensywnie, grającym w niskiej obronie. Zostały nam jeszcze dwa mecze. Myślę, że zawodnicy przede wszystkim, samym sobie mają wiele do udowodnienia – przekazał na pomeczowej konferencji prasowej trener Robert Kasperczyk.

Sytuacja w tabeli

Dużo wskazuje na to, że swoją krótką drugoligową przygodę klub z miasta nad Dunajcem, wieloletni pierwszoligowiec, zakończy na ostatniej pozycji w tabeli. Na dwie kolejki przed końcem przedostatni Stomil Olsztyn ma cztery „oczka” więcej od sądeczan. W ostatniej serii gier olsztynianie przegrali co prawda 0:1 z Olimpią Grudziądz (samobój w doliczonym czasie gry), a Sandecja zremisowała, ale w przekroju całego sezonu to rywale z województwa warmińsko-mazurskiego prezentowali ciut wyższą formę i to po nich bardziej można spodziewać się tego, że jeszcze zdołają coś z siebie wykrzesać.

W sobotę 18 maja o godz. 12 Sandecja zagra we Wronkach z Lechem II Poznań, który jest trzynasty i ma dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Będzie więc ciężko o jakąkolwiek zdobycz punktową, rywal w preciwieństwie do Sandecji nadal o coś walczy. Rezerwy „Kolejorza” prowadzone przez trenera Artura Weskę u siebie grają w kratkę: wygrały sześć meczów, cztery zremisowały, także w sześciu spotkaniach musiały uznać wyższość przeciwników.

Najlepszym strzelcem Lecha II jest Szymon Pawłowski, pomocnik świetnie znany z boisk ekstraklasy, były reprezentant Polski, dwukrotny mistrz kraju i zdobywca superpucharu. 37-latek w tym sezonie zdobył osiem bramek i dorzucił jedną asystę. Młodzi mają się od kogo uczyć.

Sandecję uratują… kłopoty innych?

Czy spodziewane kłopoty dla kilku klubów 2. ligi w kwestii obwarowań licencyjnych mogą uratować sądeczan przed spadkiem? We wtorek 7 maja tak mówił na ten temat trener Kasperczyk.

- Obwarowania licencyjne kreślą czasami różne, niespodziewane scenariusze. Sam prowadziłem kiedyś zespół drugoligowego beniaminka, Górnika Wieliczkę, gdzie do ostatniej kolejki walczyliśmy o baraże do pierwszej ligi i po zakończeniu sezonu, nowe władze kopalni soli wycofały z rozgrywek na szczeblu centralnym naszą drużynę, która została relegowana do ligi czwartej. Powszechnie znane są problemy w kilku klubach 2. ligi i tak naprawdę nikt nie wie ile zespołów otrzyma bezwarunkowo licencję na grę w sezonie 2024/2025. Nam nie pozostaje nic innego jak grać do końca – powiedział nam.

Mniej rozmowny był prezes Sandecji Tomasz Bałdys.

- Poczekajmy do końca sezonu, możliwych jest jeszcze klika scenariuszy – przekazał w czwartek mając na myśli właśnie kwestie licencyjne.

Sądecki mistrz Rafał Dudek świętował 40. urodziny. Ma wiele planów

emisja bez ograniczeń wiekowych


PL_KRK_DP_SPORT;

Piotr Tymczak;

Remigiusz Szurek

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przed Sandecją dwa ostatnie mecze w 2. lidze. Trener: piłkarze mają wiele do udowodnienia samym sobie - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski