Do najstarszych spisanych receptur dotarł Jerzy Poznański, prezes Zarządu Stowarzyszenia Małopolskie Dziedzictwo Smaków z siedzibą w Niepołomicach. - To najstarsza polska książka kucharska napisana w 17 wieku przez Stanisława Czer-nieckiego, kucharza na dworze Lubomirskich w Wiśniczu - mówił miłośnik starej kuchni w Cholerzynie (gm. Liszki) w Ośrodku Rekreacji i Wypoczynku „Nad Zalewem” podczas Wiosennego Festiwalu Produktów Regionalnych Małopolska.
Książka kucharska nosi tytuł „Compedium Ferculorum”, czyli zebranie potraw. - Autor przedstawia w niej nie tylko staropolskie receptury, ale opisuje potrawy i ich smak - dodaje Jerzy Poznański, zaznaczając, że gotowanie to wielka przyjemność, a zwłaszcza według starodawnych receptur.
- W Małopolsce jest ponad 180 produktów, których historia sięga ponad stu lat. Mamy nie tylko dziedzictwo kulturowe, ale też możemy się poszczycić dziedzictwem smaków - podkreślał Wojciech Kozak, wicemarszałek Małopolski, dodając, że kucharze zawodowi i amatorzy tworzą nie tylko smakowite potrawy, ale też swoje, ciekawe ich nazwy. Podał przykład skoku z królika. To apetyczne udko z królika przyrządziła Dagmara Pilis, założycielka Klubu Zakupowego „Koszyk Lisiecki”, który pomaga ludziom w zakupach przez internet produktów prosto od rolników i producentów żywności z lokalnego terenu. To m.in. jaja, warzywa, wędliny, sery, owoce, soki. Zamawia się je raz w tygodniu i odbiera w Cholerzynie w „Chacie Kryspinów” oraz w Hotelu De-mel w Krakowie.
Skok z królika Dagmara Pilis przygotowała jako jeden z dodatków do potraw w ramach konkursu „Kaszotto”. Głównymi bohaterkami były kasze: gryczana, jaglana, pęczak. Na ich bazie siedem zespołów przyrządzało potrawy, dobierając do nich dowolnie wybrane dodatki, głównie z Koszyka Lisieckiego.
Najmłodszy zespół stanowiły 10-latki: Kaja Korzeniak z Czu-łowa i Natasza Lach z Mnikowa. Obie lubią gotować, najczęściej pomagają mamom, ale też potrafią same przyrządzić jakąś potrawę. - Ja lubię gotować kaszę z warzywami albo kurczaka - mówi Kaja. - A moimi ulubionymi potrawami są lasania i gołąbki - deklaruje Natasza.
Festiwal obfitował w wiele innych atrakcji. Np. Maria Kra-jewska uczyła dzieci plecenia wianków i dzieliła się swą wiedzą o zielarstwie. Bożena Gie-larowska z dziećmi piekła słynne lisieckie kukiełki. Jest orędowniczką kultywowania kulinarnych tradycji i tworzy w Piekarach Akademię Tradycji, gdzie m.in. będą warsztaty pieczenia chleba i wyrobu serów według dawnych przepisów.
Komisja konkursowa z u-działem m.in. wicemarszałka Kozaka i Jerzego Poznańskiego oceniała przygotowane potrawy oraz ciasta. Zwycięzcami „Kaszotty” były trzy zespoły, którym komisja przyznała równorzędne pierwsze miejsce. Panie z Komitetu Społecznego przy Gimnazjum w Mnikowie przyrządziły naleśniki nadziewane kaszą, Stowarzyszenie „Perspektywa Ściejowice” ze Ściejowic - pęczak z warzywami, uczniowie Szkoły Gastronomicznej w Krakowie - kaszę na słodko z owocami.
Natomiast w konkursie ciast wśród sześciu wypieków, m.in. szarlotki, drożdżowego, grysikowego przekładańca, zwyciężyło kruche z rabarbarem z pianka ubitą z białek. - To proste ciasto z przepisu mojej babci - powiedziała nam zwyciężczyni Barbara Rupikowska, sołtys Mnikowa.
Na zakończenieinmprezy Jerzy Poznański wraz z Andrzejem Pawlasem częstowali uczestników niepowtarzalnym, postnym żurem ugotowanym na bazie śledzi, wędzonych ryb z kaszą tatarką. Panowie przyrządzali ją w czasie festiwalu według przepisu z 17 wieku.
Józef Baran, prezes „Nad Zalewem” deklaruje chęć organizacji kolejnego Festiwalu, który jest okazją do prezentacji lokalnych produktów, a także integracji mieszkańców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?