MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cisza po Breżniewie

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. W Rosji obchody 50. rocznicy objęcia władzy przez Leonida Breżniewa, budowniczego imperialnej potęgi sowieckiej Rosji, zapowiadają się skromnie.

Zdaniem rosyjskich mediów Stalin, owszem, wygrał Wielką Wojnę Ojczyźnianą i zawładnął Europą Wschodnią, ale nie umiał wykorzystać słabości Zachodu i bardziej niż podboje interesowało go mordowanie potencjalnych przeciwników. Za to Breżniew, przejmując władzę po Chruszczowie, rozpoczął zwycięski marsz ku nowym zdobyczom. Angola, Mozambik, Etiopia, Libia, Wietnam, Laos, Kambodża, Nikaragua, Grenada – to tylko niektóre z sowieckich nabytków jego epoki. Sowieckiej ofensywie towarzyszyło propagandowo nagłaśniane „odprężenie” oraz uzyskanie przewagi w liczbie rakiet, przenoszących broń jądrową. Rosjanie powinni być dumni z 18 lat rządów generalnego sekretarza.

Dlaczego tak cicho o Breżniewie? Przecież dopiero po jego śmierci w 1982 r. (o której dowiedzieliśmy się 11 listopada, w dniu zakazanego przez komunistów Święta Niepodległości) zaczęły się kłopoty imperium. Najpierw były to krótkie rządy kolejnych rówieśników Breżniewa, Andropowa i Czernienki, a potem katastrofalne w skutkach reformy Gorbaczowa. Ale w Rosji wciąż żywa jest tradycja wymazywania z historii niewygodnych epizodów.

Za Chruszczowa z zachwytem pisano o Leninie, Stalin był skazany na całkowite zapomnienie. Za Breżniewa ostrożnie przywrócono pamięć o Stalinie i wymazano z niej Chruszczowa. Za Gorbaczowa dyskretnym milczeniem pomijano epokę Breżniewa.

Kiedy rozpadło się sowieckie imperium, Rosjanie poczuli się oszukani przez zły los i zatęsknili za minionymi czasami, gdy „była bieda, ale bał się nas cały świat”. Dopiero Putin przywrócił im poczucie wartości, niestety, za późno, bo imperium się rozpadło i nie ma szans na powrót do roli drugiej potęgi świata. Pozostała jedynie nostalgia, którą Putin usiłuje wykorzystać. Dziwne, że nie pamięta o zasługach Breżniewa.

W Polsce Breżniew zmieniał gubernatorów jak rękawiczki: Gomułka, Gierek, Kania, Jaruzelski. Ich władza była bezpieczna, dopóki obowiązywała doktryna Breżniewa –prawo do wojskowej interwencji w razie zagrożenia prosowieckiego reżimu w każdym z państw komunistycznych.

Dziś obowiązuje doktryna Putina, dająca mu prawo do napaści na każde państwo, w którym rosyjska lub tylko rosyjsko- języczna mniejszość zapragnie autonomii albo przyłączenia do Rosji. Breżniewa nie krępował problem mniejszości, mógł występować w interesie sowieckich kolaborantów. Czy Putin ograniczy swoje roszczenia do Rosjan, czy też rozszerzy je na rosyjską agenturę, która pozostała w spadku po Związku Sowieckim? W Polsce też znalazłoby się paru chętnych, którzy marzą o powrocie pociągów przyjaźni do Moskwy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski