Fala spekulacji podniosła się przede wszystkim po przemówieniach w 6. rocznicę katastrofy smoleńskiej. Wtedy to prezydent wzywał do przebaczenia, a prezes do rozliczeń. Znamienne było też to, że prezes Kaczyński miał wówczas ostatnie słowo, a prezydent Duda był tylko jednym z przemawiających.
Faktem jednak jest, że początek kadencji Andrzeja Dudy był taki sobie. Prezydent bez większego oporu dał się wciągnąć w „ustawianie” Trybunału Konstytucyjnego i przyjmował po nocy przysięgi nowo wybranych sędziów trybunału. Skutek całego tego zamieszania jest taki, że mamy coś w rodzaju pata z całą prawie Europą, i ze Stanami Zjednoczonymi, i że konflikt ten nie służy ani polskim finansom, ani gospodarce, że o reputacji naszego kraju nie wspomnę (a właściwie wspomnę, tyle że na końcu tej wyliczanki).
Prezydent Duda ma dziś słabe notowania. Po roku urzędowania wszyscy jego poprzednicy mieli lepsze oceny, i to musi dawać mu do myślenia. Zwłaszcza że wiekowo Andrzej Duda może przyrównywać się jedynie do Aleksandra Kwaśniewskiego. A pamiętajmy, że Kwaśniewski chociaż bez większego trudu wygrał drugą kadencję, to dzisiaj, 11 lat po odejściu z urzędu, nie za bardzo wie, co ze sobą zrobić. Ruchy polityczne, które wsparł, padły, a on sam w wieku 62 lat nie ma ochoty na całkowite zniknięcie. Tymczasem Andrzej Duda ma 42 lata i pytanie, na które powinien znaleźć odpowiedź, brzmi - co dalej?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?