Dawanie ma pewien sens. Za to, że Polska, jako kraj, uniknęła globalnego kryzysu, zapłaciło wiele rodzin. Jakość pracy i płacy wyraźnie się pogorszyła, sporo ludzi klepie biedę. Co może z tym zrobić państwo? Najskuteczniejsze jest racjonalne podnoszenie płacy minimalnej i takie modyfikowanie systemu podatkowego, by biedni i średniacy nie byli skubani przez fiskusa, a zamożni płacili więcej. W tej chwili w Polsce jest odwrotnie, do czego przyczynił się także poprzedni rząd PiS.
Czy danie wszystkim 500 zł na dzieci i podniesienie wolnej kwoty to zmieni? Nie. Zyskają bowiem i biedni, i bogaci. Bez odpowiedzi pozostaje też pytanie, kto to sfinansuje. Niezależnie jednak od tych wątpliwości PiS musi znaleźć 22 miliardy - i dać. Tworząc lepszą ustawę, bo obecny projekt jest mocno niedoskonały. I pamiętając, że jeśli rząd będzie kiedyś chciał (musiał) zabrać te zasiłki, przegra wybory.
Kolejny arcytrudny temat to gimnazja. Przywrócone 16 lat temu, są przedmiotem krytyki z różnych stron - jako skupisko młodzieży w najtrudniejszym wieku i towarzyszących dorastaniu niepokojów, czasem patologii. Kreowany przez media obraz tych szkół nie zawsze jest jednak prawdziwy, a poza tym wielu fachowców wątpi, czy najlepszym rozwiązaniem problemów współczesnej młodzieży będzie kolejna, kosztowna zmiana dopiero co utrwalonego systemu edukacji. Czy potrzeba nam wojny rządu z nauczycielami i buntowanymi przez nich rodzicami?
A może lepiej skupić się na doskonaleniu gimnazjów? Wyposażeniu ich w końcu w odpowiednie narzędzia wychowawcze i psychologiczne?
CZYTAJ TAKŻE:
Zbliża się szkolna rewolucja. PiS chce zamknąć ponad siedem tysięcy szkół
500 złotych tylko na niektóre dzieci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?