Co masz zrobić dziś, nie odkładaj do jutra

Po dwóch zwycięskich meczach we własnej hali MTS Chrzanów przyjdzie zagrać w Bochni, która także walczy o utrzymanie w gronie pierwszoligowców. W pierwszym meczu MTS wygrał 30-26.

Dwa zwycięstwa wywindowały chrzanowian na 7 miejsce w tabeli, ale nadal muszą zachować czujność, bo od strefy barażowo-spadkowej dzielą ich tylko dwa punkty. Poza tym, Bochnia przegrała ostatnio wyjazdowe spotkanie z ASPR Zawadzkie, więc u siebie będzie chciała się zrehabilitować. Dzisiejszy rywal MTS plasuje się na przedostatnim miejscu, mając na koncie 11 punktów. - Na pewno nasze ostatnie dwa zwycięstwa nie mogą uśpić wśród chłopców czujności - rozpoczyna Adam Piekarczyk, trener MTS. - Wierzę, że derbowe spotkanie wyzwoli w nich sportową złość. Taki jest sport, że dwóm ekipom z tego samego regionu przychodzi się "wycinać" między sobą, żeby walczyć o utrzymanie. Trzeba w sportowej walce szukać punktów. Zespół jest na fali, więc musimy to wykorzystać. Nie ma co kalkulować i przeliczać, gdzie jeszcze możemy szukać punktów, żeby zapewnić sobie byt. Co masz zrobić dziś, nie odkładaj do jutra. Im bliżej będzie końca rozgrywek, tym atmosfera stanie się bardziej napięta. Trzeba będzie śledzić nie tylko wyniki swoje, ale i konkurencji. Chcielibyśmy tego uniknąć, dlatego chciałoby się zdobyć jeszcze 4-5 punktów w ostatnich meczach sezonu, żeby końcówkę zagrać na luzie psychicznym i pomyśleć o przyszłości, dając szansę pokazania się tym zawodnikom, którzy mniej grali. Na razie jednak koncentrujemy się na pojedynku z Bochnią. Jeśli zagramy z taką konsekwencją w obronie, jak poprzednio przeciwko łodzianom, to jestem umiarkowanym optymistą - kończy chrzanowski szkoleniowiec.

(ZAB)