MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co Paul Auster chce opowiedzieć nam o sobie i o innych

Bożydar Brakoniecki
Przodkowie Paula Austera przyjechali do USA ze wschodu Polski
Przodkowie Paula Austera przyjechali do USA ze wschodu Polski FOT. MATERIAŁY PRASOWE
Literatura. Portret jednego z najlepszych pisarzy amerykańskich możemy zbudować na podstawie dwóch właśnie wydanych książek. Czy z listów wymienianych z laureatem literackiego Nobla J. M. Coetzeem płynie jakaś prawda o Paulu Austerze?

Auster zasłynął trzema powieściami wydanymi w latach 1985-1986: „Szklanym miastem”, „Duchami” i „Zamkniętym pokojem”. Zostały one opatrzone wspólnym tytułem „Trylogia nowojorska” i są do dziś najbardziej znanym oraz cenionym dziełem pisarza, czasem uważanym za esencję jego twórczości. Kafkowski klimat, w którym nurzają się bohaterowie, jest tym, czego Auster – wedle własnych słów – „szukał przez całe dorosłe życie”.

Choć „Trylogia nowojorska” pozostaje najbardziej znanym dokonaniem pisarza, to przecież niejedynym. Znak pokusił się właśnie o kolejne tomy z dorobku Austera, które mówią znacznie więcej o nim samym, niż klasyczne powieści. W „Dzienniku zimowym”, pomyślanym przezeń jako swoista autobiografia, pisarz koncentruje się na najważniejszym dla niego problemie – ulotności i bezsensie życia. Komponując tę autobiografię Auster pełnymi garściami zaczerpnął ze zbiornicy swoich nałogów, romansów i rozczarowań bliźnimi. Patrząc z okna swego mie­szkania na Brooklynie opisał świat, a na jego tle siebie, w sposób tak nieprzyjazny, że niemal wrogi.

Można powiedzieć, że chciał opowiedzieć nam prawdę o sobie na tyle dobitnie, że prawie nie pozostawił miejsca na Aus-tera niepokornego, szukającego, zbłąkanego wreszcie zakochanego. A taki też istnieje, choć bardzo dobrze ukryty w cieniu pierwszego. Kto choć raz sięgnął po „Sunset Park” spotkał właśnie takiego Aus-tera, w momencie gdy ten nie zdążył jeszcze na siebie narzucić szaty cynika.

Przekonuje też o tym tom „Tu i teraz”, zbiór listów pisanych przez lata przez Austera i Johna Maxwella Coetzeego, noblistę AD 2003. Panowie korespondowali przez blisko cztery lata (2008-2011), rozkładając na elementy świat, ludzi, sztukę, wreszcie sport i siebie samych. Oto próbka. Auster do Coetzeego, kwiecień 2010: „Gdy rozważałem Twoje uwagi na temat kryzysu ekonomicznego, Borgesa i nowych paradygmatów, najbardziej uderzająca wydała mi się ta ostatnia, że wolimy trwać w nieszczęściu rzeczywistości, niż stworzyć nową, przene­gocjowaną rzeczywistość”.

Albo inny fragment, z marca 2011: „Załączam kopię mojej fotografii w wieku lat pięciu, w stroju futbolowym (...) Zwróć uwagę, jaki jest nieskazitelny. Nigdy nie dotknęło go ani źdźbło trawy, albo grudka ziemi. I jak poważny mam wyraz twarzy. Zastanawiam się, kim, do licha, był ten chłopiec”.

I co, dziwicie się, że Auster tak napisał. A to przecież pasuje do niego jak ulał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski