FOT. MARZENA BUGAŁA
Rozmowa kroniki
- Pojawisz się w Krakowie, by wystąpić na podwójnym sylwestrze. Zaśpiewasz bowiem na Rynku Głównym i w klubie Studio. Dasz sobie z tym radę?
- To nie będzie trudne. Uda się pogodzić oba występy. Na Rynku zaśpiewam tylko dwie piosenki. Mamy fantastyczną ekipę techniczną, która będzie już na miejscu kilka dni przed sylwestrem. Jeden zestaw sprzętu zostanie rozmieszczony na Rynku, a drugi - w klubie. W związku z tym trzeba będzie odbyć tylko dwie próby. Kwestią pozostanie sprawne przedostanie się z Rynku do klubu.
- Przyjedzie po Ciebie limu-zyna?
- Czy limuzyna? Nie wiem. Raczej nie poruszam się takimi samochodami. Ale na pewno jakiś dwuśladowy pojazd.
- A może tak spacerek? Słyszałem, że podobno potrafisz świetnie wtopić się w tłum.
- Myślę, że to polega na tym, że jestem niskiego wzrostu (śmiech). Nie stosuję stereotypowego podejścia do pozostania incognito - nie zakładam czarnych okularów.
- I ludzie Cię nie rozpoznają?
- Spotkania z fanami są zawsze miłe. W jednych miastach zdarzają się bardziej intensywne, a w drugich - mniej.
- Z drugiej strony wyróżniasz się swym strojem - bo ostatnio jesteś uznawana za jedną z najlepiej ubranych wokalistek w Polsce. Skąd u Ciebie ta pasja do mody?
- Ma to duże znaczenie w praktyce scenicznej - dlatego przywiązuję wagę do tej strony swoich działań. To się przekłada na życie codzienne, ale oczywiście w mniejszym stopniu.
- Jaką kreację przygotowujesz więc na podwójnego sylwestra w Krakowie?
- Będę się posiłkować talentem młodych polskich projektantek: Haliny Mrożek i Kasi Skórzyńskiej. Całości dopilnuje moja stylistka i przyjaciółka Vasina. Przygotować muszę dwa zestawy ubrań. Pierwszy na zimną pogodę grudniową na Rynku, a drugi - do klubu.
- Możemy się spodziewać czegoś ekstrawaganckiego?
- Będzie to oryginalny zestaw. Ale nie w stylu glamour, tylko ciekawe zestawienie kolorów, form i printów. Totalny misz- -masz.
- Zdarzało Ci się już wcześniej grać koncerty sylwestrowe?
- Właściwie co roku spędzam ten dzień w pracy.
- Nie żałujesz, że omija Cię szampańska zabawa?
- Nie, bo ja nie lubię tego dnia. Irytuje mnie ogólnie panujące ciśnienie, że to musi być najlepsza zabawa w roku. Przeraża mnie zatrważająca liczba ludzi pod wpływem alkoholu na ulicach. Ja pomogę im dobrze się bawić na koncercie, ale sama wolę spędzać ten czas bardziej kameralnie.
- A jakie były sylwestry w Twojej rodzinnej Twardorzeczce?
- Bawiłam się najczęściej ze znajomymi z liceum.
- Co usłyszymy w Krakowie?
To będzie zestaw w stylu "greatest hits".
Rozmawiał Paweł Gzyl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?