MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co z mową nienawiści?

Redakcja
Niełatwo pojąć różne wyczyny tego rządu. Np. minister cyfryzacji, Boni, zarządził koniec mowy nienawiści. Czy to znaczy, że czyjaś nienawiść przeszkadza mu w cyfryzowaniu kraju? Niestety, nie podał przykładów, jak taka mowa brzmi. Żeby jej unikać, trzeba by wiedzieć – co to za mowa?

Jan Pietrzak: JAK W KABARECIE

Prosimy o urzędowy instruktaż, bo nie chcemy się językoznawcy Boniemu narażać. Kiedy słynny językoznawca Stalin wydał naukową pracę o mowie, Syberia gwałtownie zaludniła się tymi, którzy nie zrozumieli jego niewielkiej książeczki. Nie porównuję, broń Boże, nieszczęsnego Boniego do Słoneczka Ludzkości. On jest jedynie pomagierem Słońca Peru. No i nie ma Syberii do dyspozycji. Ale restrykcje jakieś być muszą, skoro już się wprowadzi taki ukaz. Więc – jakie?

Proszę zrozumieć moją trwogę, całe moje życie zawodowe polega na odpowiednim stosowaniu słów. "Odpowiednie dać rzeczy słowo” nakazywał Norwid. Odpowiednie – często bywa mocne, ostre, dosadne. Staram się tej dyrektywy trzymać w swojej skromnej robocie. Pamiętając również wieszcza Jula: "Chodzi mi o to, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa. A czasem był jak piorun jasny, prędki, a czasem smutny jako pieśń stepowa”. No i teraz mam kłopot, bo język zaczął się bać tego, co głowa pomyśli. Język coś nienawistnego chlapnie, a głowa oberwie po łbie! (taki żart).

W tej sytuacji, niewykluczone, przyjdzie zatęsknić za starą, wypróbowaną cenzurą z minionego ustroju. Nienawistne dla władzy słowa gromadzone były w księdze zapisów, cenzor je wykreślał ze wszystkich tekstów i była w tym jakaś zbójecka logika. Np. słowo "Katyń” nie istniało, to i problemu nie było. Obecna władza najwyraźniej marzy o takiej sytuacji. Wykreślą słowo "Smoleńsk”, to i "sekta smoleńska” zniknie ze swoimi marszami, mszami i zespołem parlamentarnym. Strajk nazwie się nieuzasadnioną przerwą w pracy. Wielotysięczną demonstrację uliczną – garstką ekstremistów itp.

Sprawdzony to na naszych ziemiach mechanizm – kto panuje nad językiem, temu wydaje się, że rządzi wszystkim. Przy dyspozycyjnych mediach pokusa dyktatury jest wielka, choć należy ją nazywać demokratycznym państwem prawa. Kto takiej podmiany znaczeń nie akceptuje i wychodzi na ulicę protestować, ten sieje mowę nienawiści, więc władza musi mu przylać pałą i do niego strzelać. Na razie gumowymi kulami...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski