Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Copa America. Korupcja i nieczyste interesy, czyli ciemniejsza strona argentyńskiego futbolu

Remigiusz Poltorak
Remigiusz Poltorak
Kontrowersje. Podczas gdy reprezentacja Argentyny ciągle nie przekonuje na boisku, jeszcze większe wątpliwości pojawiają się za kulisami federacji.

Dzięki podsłuchom telefonicznym, zza grobu wyszedł właśnie duch Julio Grondony, zmarłego przed rokiem wszechpotężnego szefa argentyńskiego futbolu i wiceprezydenta FIFA.

Grondona rządził twardą ręką przez 35 lat, ale dopiero teraz - kiedy wybuchł skandal w Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej - widać, w jaki sposób się to odbywało. Z ujawnionych podsłuchów wynika, że nie tylko blokował kontrole dopingowe niektórych piłkarzy i kombinował jak unikać podatków, ale też wybierał "właściwych" sędziów do prowadzenia meczów.

Nawet w Copa Libertadores, czyli południowoamerykańskiej Lidze Mistrzów. W taki sposób paragwajski sędzia Carlos Amarilla miał zapewnić drużynie Boca Juniors awans do kolejnej rundy przeciwko brazylijskiemu Corinthians. - Amarilla to największe wzmocnienie Boca - mówił wprost Grondona.

- Z jednej strony jest reprezentacja, która jest faworytem na Copa America, jest Leo Messi, który potrafi porwać tłumy, ale z drugiej - argentyński futbol ma też zupełnie inną twarz - tłumaczy nam Juan Lagares z największej gazety Clarin, jawnie opozycyjnej wobec rządzącej ekipy Cristiny de Fernandez Kirchner. - Grondona dzisiaj symbolizuje wszelkie nadużycia ostatnich dekad, ale współpraca działaczy z ultrasami jest na porządku dziennym.

Wszyscy o tym wiedzą, że szefowie tzw. barras bravas, najbardziej zagorzałych kibiców, zajmują się nieczystymi interesami, a mimo to dostają bilety, żeby je dalej rozprowadzać. Albo latają z drużynami na mecze. Politycy wiedzą, że nie jest w ich interesie, aby temu przeciwdziałać - dodaje Lagares.

Co ciekawe, rząd kupił też prawa do argentyńskiej ligi. Efekt jest taki, że dzięki specjalnemu programowi "Futbol dla wszystkich" każdy może za darmo oglądać rodzimą piłkę. - Ostatnie rozszerzenie formuły ligowej do 30 drużyn (to prawdopodobnie największa liga świata - przyp. red.) też służyło przede wszystkim temu, aby było więcej meczów i pieniędzy, które można podzielić - mówi Juan Lagares.

Zawirowania w argentyńskiej federacji oraz w FIFA i wychodzące na jaw kolejne rewelacje mają jednak bezpośredni związek z tym, co dzieje się na Copa America. Uczestniczące drużyny nie dostają na bieżąco pieniędzy z tytułu kosztów organizacyjnych, bo operacje finansowe niektórych sponsorów zostały zablokowane. Doszło przez to do kuriozalnej sytuacji, gdy Argentyńczycy sami wynajęli sobie czarter na ćwierćfinał do Vina del Mar, bo warunki, które proponowała południowoamerykańska federacja były dla nich nie do przyjęcia.

Ot, tak wygląda inna strona Copa America. Choć wszyscy przekonują, że zwycięzca dostanie, jak planowano, aż cztery miliony dolarów, a pokonany w finale - o milion mniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski