Według szacunków magistratu na początku przyszłego roku w Krakowie zostanie 8 tys. pieców węglowych do likwidacji. Wszystkie one muszą zniknąć do września 2019 roku, kiedy pod Wawelem wejdzie w życie zakaz ogrzewania domów węglem.
Tymczasem radni obawiają się, że nie uda się osiągnąć tego celu. Ich zdaniem wynika to z faktu, że ci, którzy chcieli wymienić piece, już to zrobili, a na koniec zostały najbardziej skomplikowane przypadki albo osoby, którym nie zależy na dostosowaniu się do przepisów.
– Musimy teraz przebudować cały system dopłat do wymiany pieców pod kątem osób, które nie chcą zlikwidować pieca lub mają z tym trudności – uważa Łukasz Wantuch z prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków.
Mieszkańcy twierdzą jednak, że chcą wymienić piece, tylko utrudniają im to obostrzenia. Na przykład jedna z krakowianek nie dostanie z magistratu dotacji, ponieważ w 1997 roku jej ojciec otrzymał dopłatę w wysokości 468 zł na montaż dwóch gałek elektrycznych do pieców kaflowych. Inni skarżą się, że dostaną mniejsze dofinansowanie, niż oczekiwali.
Ponieważ przy jego obliczaniu urzędnicy wzięli pod uwagę wielkość pokoju z piecem, a nie mieszkania. – W grudniu złożyłam wniosek o dofinansowanie likwidacji pieca w mieszkaniu, które ma piec kaflowy i ogrzewanie elektryczne. Spodziewałam się dotacji ponad 20 tys., a dostanę 5 tys. zł – opowiada jedna z mieszkanek Krakowa.
Ewa Olszowska, dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska, wyjaśnia, że w Krakowie zostały wprowadzone przepisy, zgodnie z którymi właściciele domów z podwójnym ogrzewaniem, np. gazowo-węglowym, mogą otrzymać dotację obliczoną tylko dla pokoju, w którym znajduje się piec.
Wcześniej w ogóle nie mogli liczyć na dofinansowanie od miasta, ponieważ przysługiwało ono tym, którzy ogrzewają domy lub mieszkania wyłącznie węglem. – Chcemy przyznawać dotacje, ale nie możemy dawać się naciągać – mówi dyr. Olszowska.
Mieszkanka Krakowa uważa jednak, że o mniejszej dotacji powinna zostać poinformowana przy składaniu wniosku, czyli w grudniu ubiegłego roku. A dowiedziała się o tym dopiero teraz.
– Przecież ludzie od razu przy składaniu wniosku planują inwestycję i biorą kredyt. Może się okazać, że potem nie mają go z czego spłacić, ponieważ nie dostaną dotacji, na którą liczyli – argumentuje. Jej zdaniem szwankuje informacja na temat zasad udzielania dotacji.
W tym roku do magistratu wpłynęło niespełna 1000 wniosków o dopłatę do wymiany pieca.To bardzo mało, biorąc pod uwagę, że w rekordowym 2016 roku było ich 7300.
Mieszkańcy, którzy teraz będą chcieli wymienić piec, mogą skorzystać też z dotacji na termomodernizację budynku. Maksymalna kwota dofinansowania ma wynieść 25 tys. zł. Jeśli koszt prac będzie większy, można zwrócić się do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o pożyczkę w ramach programu Jawor. Rozpocznie się on w styczniu 2018 r. Na razie nie wiadomo, ile osób będzie mogło z niego skorzystać, będzie to zależeć od kwoty zarezerwowanej w przyszłorocznym budżecie miasta.
W tym roku zlikwidowanych zostanie w Krakowie 7100 palenisk na węgiel lub drewno (to realizacja wniosków z ubiegłego roku). Pochłonie to 92 mln zł z budżetu miasta.
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 19. "Szpery"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?