Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz mniej młodych na ślubnym kobiercu

Marcin Banasik
Archiwum
Obyczaje. Spada liczba małżeństw zawartych w kościołach. Młodzi wolą wieść życie w nieformalnych związkach lub być "weekendowymi małżeństwami".

W parafii pw. Zesłania Ducha Świętego na krakowskim Ruczaju sakramentalne "tak" powiedziały sobie w ubiegłym roku 32 pary. To o cztery mniej niż w 2012 r. i aż o 13 mniej niż w roku 2011. - Młodzi już nie są tak chętni do brania ślubów, a jeśli już, to coraz częściej w wieku trzydziestu i więcej lat - mówi proboszcz ks. Kazimierz Wyrwa.

Nie lepiej jest w podmiejskich parafiach. W Bibicach w kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy ślub wzięło w ubiegłym roku 7 par, dwa lata wcześniej było ich jedenaście.

Podobna sytuacja panuje w całym kraju. Według szacunków Głównego Urzędu Statystycznego w 2013 r. zawarto w Polsce około 181 tysięcy związków małżeńskich, czyli o ponad 22 tys. mniej niż rok wcześniej. Liczba ślubów maleje już piąty rok z rzędu.

Wzrósł natomiast wiek osób, które decydują się na małżeństwo, głównie panów młodych. Na początku lat 90. ponad połowa mężczyzn zawierających małżeństwo nie osiągała wieku 25 lat. Dziś już tylko co piąty mężczyzna żeni się tak młodo. Panny młode też są starsze. W 2012 r. miały - średnio - 26 lat, wobec niespełna 23 lat na początku lat 90.

- Większość osób woli założyć obrączki w okolicach trzydziestki, jak już kupią mieszkania, samochody i ugruntują swoją pozycję zawodową - wyjaśnia prof. Zbigniew Nęcki z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
W przypadku części odkładających małżeństwo na później owo "później" nie następuje. Ludzie łączą się ze sobą, ale na mniej formalnych zasadach.

- Jedni tworzą rodziny bez ślubów, inni funkcjonują na zasadzie tzw. weekendowego małżeństwa. W dni powszednie partnerzy żyją jak single, w osobnych mieszkaniach, a weekendy spędzają razem - tłumaczy prof. Józef Pociecha, demograf z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Zdaniem prof. Pociechy głównym powodem zmniejszenia liczby ślubów jest nie tyle zmiana stylu życia, co kurczenie się populacji w tzw. wieku promałżeńskim. Z raportu Rządowej Rady Ludnościowej wynika, że od 1984 r. liczba urodzeń systematycznie spada, a przez to właśnie weszliśmy w okres, w którym mniej jest kandydatów do założenia rodziny.
Problem jest też taki, że mniej małżeństw sakramentalnych oznacza coraz mniej dzieci.

- Zdecydowana większość dzieci - w ostatnich latach było to około 80 proc. - rodzi się w małżeństwach, zatem im mniej zawartych związków, tym mniej urodzeń - zauważa prof. Pociecha.

Prof. Nęcki dodaje, że coraz więcej związków nieuświęconych oznacza degradację instytucji małżeństwa. A jeszcze kilkanaście lat temu małżeństwo było najważniejszym układem między dwojgiem ludźmi, którzy zdecydowali się iść razem przez życie. - Dziś bardziej ceni się układy w pracy czy relacje na gruncie towarzyskim. Małżeństwo przestało być najcenniejszym skarbem męża i żony - wyjaśnia prof. Nęcki.

Większość ludzi zbliżających się do 30. roku życia zdaje sobie sprawę, że ich rodzice w tym wieku mieli już kilkuletnie staże małżeńskie i - często - dwoje lub troje dzieci. - Moi rodzice wzięli ślub na studiach i przez pierwsze dwa lata wychowywali mnie w akademiku. Ja tak nie chcę. Wolę, żeby w moim życiu wszystko było po kolei: nauka, dobra praca, małżeństwo i dzieci - mówi 29-letni Marek z Krakowa.

Inaczej myśli 26-letni Kamil, też z Krakowa, który ożenił się trzy lata temu. Z żoną i córeczką mieszkają w wynajętym mieszkaniu. - Gdybym chciał czekać, aż wszystko sobie sam poukładam, to prawdopodobnie nigdy bym się nie doczekał na rodzinę. Dla mnie małżeństwo to najważniejsza rzecz na świecie i dlatego wolę układać wszystko we dwoje - podsumowuje Kamil.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski