Cracovia już na musiku. Mecz z Ruchem Chorzów "za sześć punktów"

Krakowianie nie wygrali w lidze już od dość dawna, bo od 30 września, kiedy to na wyjeździe pokonali ŁKS 2:0. U siebie w lidze zanotowali jak dotąd w tym sezonie zaledwie jedno zwycięstwo – z Zagłębiem Lubin 2:1 – 11 sierpnia. Własne boisko to nie jest ich sprzymierzeniec – wygrana, 3 remisy i 3 porażki. Doliczając do tego mecz z Puszczą też na stadionie przy ul. Kałuży, choć niepołomiczanie byli gospodarzem zakończony remisem, to statystyka nie wygląda okazale.

- To przede wszystkim mecz o życie dla Ruchu - uważa Rafał Grodzicki, wychowanek Cracovii i były piłkarz Ruchu, obecnie menedżer ds. sportu w Warcie Poznań. - Potrzebuje trzech punktów, by zbliżyć się do drużyn, które mają szanse na to, by spokojnie przezimować. Ruch jedzie do drużyny, która w ostatnim czasie ma duże problemy i kiedy ma wygrać, jak nie w takim spotkaniu? A z drugiej strony Cracovia też jest w dołku i szuka takiego meczu, w którym będzie mogła odetchnąć, zdobyć trzy punkty. Wygrana Ruchu spowoduje, że Cracovia właśnie wtedy zacznie mieć „nóż na gardle”, dół tabeli ją złapie i będzie problem.
„Pasy”, mimo że mają mało punktów, ostatnio nieźle zaprezentowały się w spotkaniu z Rakowem w Częstochowie, remisując 1:1.

Ale samymi remisami krakowianie nie polepszają swej sytuacji, a wręcz pogarszają, by rywale, w tym przypadku Puszcza, wygrywają.

- Tak, to sukces, tak samo mogę powiedzieć o Warcie, w której pracuję, że skoro wywiozła punkt z Łazienkowskiej z meczu z Legia, to sukces. Ale myśmy też prowadzili, nawet 2:0 – przypomina Grodzicki. - Niedosyt pozostaje, podobnie jak w ekipie Cracovii, która mogła zainkasować trzy punkty. Gra Cracovii nie jest zła, ale chodzi o zbieranie punktów i z tym jest największy problem. Kiedy „Pasy” mają wygrać, jak nie z drużyną beniaminka, której idzie bardzo słabo? Zwłaszcza, że Ruch jeszcze nie wygrał meczu na wyjeździe. Dla Cracovii może być to złapanie oddechu przed jeszcze trzema meczami w tym roku. Oba zespoły są „nie do odczytania” w tym spotkaniu, możemy się spodziewać każdego wyniku.

Na pewno nie zagra Takuto Oshima, który musi odcierpieć karę za cztery żółte kartki. Trener Zieliński musi dobrze gospodarować siłami zespołu, bo w ciągu sześciu dni zagra on trzy mecze – w niedzielę z Ruchem, 6 grudnia w Pucharze Polski z Rakowem w Częstochowie, a 9 grudnia u siebie ze Stala Mielec kolejne spotkanie ligowe.

- Chciałbym, by Cracovia była wyżej w tabeli, ale spędziłem też wiele lat w Ruchu i ten klub jest blisko mojego serca. Te dwa kluby są dla mnie bardzo ważne, najlepiej jakby mogły oba zdobyć po trzy punkty – dodaje „Grodziu”.

A mogą co najwyżej po punkcie, co nie będzie cieszyć nikogo.
- Tak i to spowoduje, że Ruch zachowa miejsce, czyli 17 – mówi były piłkarz. - Mimo wszystko uważam, że teren Cracovii nie jest łatwy dla żadnej z drużyn, dlatego dla chorzowian punkt może być cenny. Cracovii pewnie by nie cieszył.

Ruch od niedawna ma nowego trenera, jest nim Jan Woś, który zastąpił Jarosława Skrobacza.
- Bardzo mnie zdziwiła ta zmiana – mówi Grodzicki. - Trener Skrobacz zrobił kapitalną robotę, wiadomo, jakie są realia w Ruchu. Latem było sporo zamieszania, uważam, że za dużo zmian. Skoro trener Skrobacz był zły, to Janek Woś jest lepszy? Przecież on był jego asystentem. Ale nie mnie to oceniać. Trzymam kciuki za Ruch, by się utrzymał.