MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cud na drodze! Jak to przeżyła?

Redakcja
22-latka nie pamięta, jak jej totoya wylądował na łące. Samochód się rozpadł, jej nic się nie stało FOT. ARCHIWUM PSP W NOWYM SĄCZU
22-latka nie pamięta, jak jej totoya wylądował na łące. Samochód się rozpadł, jej nic się nie stało FOT. ARCHIWUM PSP W NOWYM SĄCZU
MASZKOWICE. Toyota yaris prowadzona przez 22-letnią kobietę wyleciała z drogi i rozpadła się na dwie części. Z auta została miazga, a jej nic się nie stało. - Tego nie da się racjonalnie wyjaśnić - mówi biegły sądowy.

22-latka nie pamięta, jak jej totoya wylądował na łące. Samochód się rozpadł, jej nic się nie stało FOT. ARCHIWUM PSP W NOWYM SĄCZU

Droga wojewódzka nr 969. W kierunku Łącka jedzie nią toyota yaris, prowadzona przez 22-letnią mieszkankę Naszaco-wic. Nagle w ułamku sekundy auto wpada w poślizg, uderza w drewniany przystanek, kilkakrotnie koziołkuje. Siła uderzenia jest tak wielka, że toyota rozpada się na dwie części.

Wezwani na miejsce strażacy spodziewają się makabrycznego widoku. Mają ze sobą sprzęt do wycinania ofiary z wraku. Gdy są już na miejscu, nie mogą uwierzyć w to, co widzą. Na miejscu jest już pogotowie. W karetce siedzi młoda dziewczyna. Żadnych obrażeń, tylko jeden siniak. Tego samego dnia, po badaniach, wychodzi ze szpitala do domu.

22-latka jest w szoku, ale czuje się dobrze. Nie jest gotowa, by dzielić się tym, co wydarzyło się w Maszkowicach. Nam udało się dotrzeć do rodziny 22-latki.

- Chwaliby Boga, że tak się to skończyło. To nieprawdopodobne - przyznaje Stefan Śledź, z Naszacowic, krewny dziewczyny. Dodaje, że 22-latka ma prawo jazdy od czterech lat. Do dnia wypadku, kiedy policja ukarała ją mandatem, nie miała do czynienia ze stróżami prawa.

Zdumieni są nawet biegli sądowi, którzy od lat zajmują się rekontrukcją wypadków samochodowych. Stanisław Bębenek ekspertem w tej dziedzinie jest od 20 lat. - Przy takich prędkościach na człowieka działają potężne siły. Być może ciało wytraciło tę prędkość, bo kierująca zahaczyła o jakiś trwały element pojazdu - analizuje ekspert.

Stanisław Bębenek przypomina wypadek sprzed ośmiu lat, kiedy na tej samej drodze wojewódzkiej samochód nauki jazdy również wpadł w poślizg. Jechał wolniej niż 22-latka, a jednak z pięciorga osób, które były w środku przeżył tylko kursant. Ocaliła go ręka instruktora, którą położył na kierownicy.

Paweł Szeliga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski