Z rozległymi obrażeniami trafiła wczoraj przed południem do szpitala w Zakopanem 29-letnia turystka, która uległa wypadkowi w rejonie Koziego Wierchu. - Spadła w stronę Doliny Pięciu Stawów Polskich. Przeleciała kilkaset metrów - mówi Edward Lichota, zastępca naczelnika Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Kolejna akcja ratunkowa w Tatrach. Turysta spadł ze stoku Koziego Wierchu
Źródło: TVN24
Kiedy dotarli do niej ratownicy, była nieprzytomna. W krytycznym stanie do Zakopanego przetransportowano ją śmigłowcem TOPR. Ratownicy, a później lekarze reanimowali ją, jednak bezskutecznie. - Kobieta doznała ciężkiego urazu głowy, a także miała otwarte złamanie podudzia. W trakcie reanimacji zmarła - mówi Małgorzata Czaplińska, wicedyrektor ds. lecznictwa zakopiańskiego szpitala.
29-latka pochodziła z Lubelszczyzny. Poszła w góry ze swoim partnerem. Ten po wypadku powiedział ratownikom, że kobieta była w ciąży.
Ratowniczy śmigłowiec brał wczoraj udział również w akcjach ratunkowych na Grzesiu i znów na Kozim Wierchu.
To był jeden z najtragiczniejszych w tym roku dni w Tatrach, bowiem trzech wspinaczy zginęło po słowackiej stronie głównej grani. Odpadli od ściany po wschodniej stronie masywu Pośredniej Grani oraz w Dolinie Rówienek. Horska Zachranna Slużba, odpowiednik TOPR-u, nie ujawniła okoliczności wypadku i narodowości ofiar, ale lokalne portale informowały, że był wśród nich 34-letni taternik z Bratysławy. Czwarty Słowak zginął w Tatrach Zachodnich.
Przypomnijmy, śmiertelny wypadek w Tatrach wydarzył się także we wtorek wieczorem. W rejonie Orlej Perci zginęła 44-letnia kobieta z Mazowsza, która poślizgnęła się na szlaku i zjechała w dół Żlebem Kulczyńskiego. Nie miała szans przeżyć upadku z wysokości ok. pół tysiąca metrów. Świadkami tragedii byli jej mąż oraz dwoje nastoletnich dzieci.
Podobnie zakończyła się wyprawa w góry dla mężczyzny, który uległ wypadkowi w rejonie Świnicy w piątek około południa. A w sobotę wieczorem wskutek upadku do jaru śmierć poniósł 36-letni turysta, który skracał sobie drogę przez las, schodząc z Gubałówki.
Dlatego Tatrzański Park Narodowy opublikował wczoraj specjalne ostrzeżenie dla tych, którzy planują spędzić sylwestra i Nowy Rok w Tatrach.
„Apelujemy do turystów o rozwagę podczas górskich wypraw, szczególnie że słoneczna pogoda zachęca do wędrówek” - czytamy w komunikacie.
Warunki do uprawnia turystyki w Tatrach są niekorzystne. Na najniżej położonych odcinkach występują śladowe ilości śniegu i lodu. Im jednak wyżej, tym jest go więcej.
W wyższych partiach szlaki są mocno oblodzone lub pokryte bardzo twardym, zlodowaciałym śniegiem. - Poślizgnięcie się i zjazd po takim lodzie mogą zakończyć się tragicznie. Odradzamy wyprawy w wyższe partie - przestrzega Edward Lichota.
TPN apeluje do turystów, by na tatrzańskie szlaki wyruszali z odpowiednim ekwipunkiem. Obowiązkowo należy posiadać czekan i raki. Do niezbędnego wyposażenia należy zaliczyć również kask. „Na niektórych szlakach niezbędne mogą się okazać umiejętności taternickie i sprzęt wspinaczkowy (m.in. lina, uprząż)” - podkreśla TPN. Przyrodnicy przypominają także, że jeziora w Tatrach nie są jeszcze wystarczająco zamarznięte, aby bezpiecznie wchodzić na ich taflę.
Późnym wieczorem ratownicy TOPR prowadzili kolejną akcję - turysta spadł ze szlaku na Przełęczy pod Chłopkiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?